Najnowsze wpisy, strona 60


kwi 04 2005 ...[*]...[*]...
Komentarze: 3

...musicie być mocni mocną miłością,

która jest potężniejsza niż śmierć,

która cierpliwa jest, łaskawa...

 

...tak ciężko w obliczu takiej tragedii dać wyraz istocie naszej wiary, nie smucić się lecz cieszyc... że Papież jest w Domu Boga, u Jego boku i czuwa... tak trudno w obliczu smutku i żalu zadając pytanie "dlaczego?" odpowiedzieć sobie z pokorą "bo taka jest wola Pana"... oby latwiej bylo kontynuować nauki Papieża... i jednoczyć się nie tylko w tych szczególnych dniach...

 

on_the_edge : :
kwi 02 2005 ...[*]...
Komentarze: 9

...wypełnił swoją ziemską misję największy z ludzi... Duchowy Przywódca Świata... Największy Autorytet... orędownik pokoju i pojednania... będzie żył wiecznie...nie tylko w naszej pamięci...

on_the_edge : :
kwi 02 2005 ...470...
Komentarze: 6

...poleciała... były łzy... ciepłe słowa z trudem wypowiedziane przez zaciśnięte gardło... była "szopka" charakterystyczna dla mojego szwagra... były nerwy... męska rozmowa Wojtka i Grzesia... w końcu pożegnanie... momentami przypominające hollywoodzkie... pomachałam z tarasu widokowego... zmarnowałam tonę chusteczek... szwagier tego znieść nie mógł - pojechał wcześniej... relacjonowałam przez telefon start samolotu, który na pokładzie poniósł moją siostre ku spełnieniu "american dream"...

...doleciała już zapewne... wieści jednak brak... więc trochę się martwie...

...szkoda, że informacje o Papieżu nie okazały sie prima aprilisowym żartem...

on_the_edge : :
mar 30 2005 ...469...
Komentarze: 7

...wróciłam... choć tak strasznie mi się nie chciało... w domku jednak czekała na mnie stęskniona kotka... tata spragniony informacji o bracie... kolejne odcinki "brazyliady"... i masa obowiązków... rzeczy do nadrobienia... wróciłam - ale na krótko... ost jestem w domu tylko gościem... w piątek znów w warszawie... i tym razem odwiedzić mi przyjdzie okęcie.. z ta tylko różnicą że tym razem przyjdzie mi żegnać a nie witać... i tym razem moja siostrę... jak o tym myśle to same łzy cisną mi się do oczu a krtań ściska niewidzialna ręka... niby nie widujemy sie codziennie... niby nie mieszkamy już razem ponad 13 lat... ona ma swoje życie - ja swoje... ale jestesmy ze sobą bardzo związane.. w wielu płaszczyznach... jesteśmy przyjaciólkami, powierniczkam... razem chodzimy na imprezy (choć dzieli nas 10 lat)... razem zawiązujemy komitywę przeciw tacie kiedy ma "gorsze dni"... razem pracujemy... a teraz przez 3 miesiace będa nas dzieliły setki tysiecy kilometrów... jedyne co mnie powstrzymuje przed tym żeby ją przykłóć do kaloryfera i nie puścić... to jej własne szczęście... ona tego chce - choć im bliżej wyjazdu tym bardziej sie boi... postaram sie z całych sił podtrzymać ją na duchu.. dac jej świadomość że robi dobrze... chcę żeby nawet będąc tak daleko miała we mnie wsparcie... w końcu po to ma się siostrę...

... szkoda tylko że przed Wojtkiem nie umiem (i nie chce grać)... w środe widział mnie całą promieniejącą... w piątek zobaczy rozżaloną... ale wiem że także w tej sytuacji stanie na wysokości zadania.. przytuli ... pocieszy... po prostu będzie...

on_the_edge : :
mar 29 2005 ...468...
Komentarze: 13

...taki cudowny nastrój... zburzony takimi bzdurami...

"Ja znam, ale pośrednio.
Znaczy było, jak w brazylijskim serialu, na który powołał się XX, za co nie ręczę jako, że seriali nie oglądam, ale jemu ufam, więc ...
a było tak:
w czasie poprzedniego pobytu poznałam tu w piaskownicy faceta, który mnie zainteresował na tyle, że z nim uciekłam z piaskownicy na blogi ...
niestety, na blogach poderwała go taka jedna szantrapa i zamienił mnie na lepszy model ...
teraz oboje bawią się i na blogach i w piaskownicy ...
a niedługo może "będą żyli długo i szczęśliwie".""

o kogo chodzi w tej wypowiedzi?...  otóż owy XX  i "poznany w piaskownicy facet" to Mój Książę, a ta "szantrapa" to ja :D... kto jest autorem takiego wywodu?... hmm no ciężko będzie mi to wyjaśnić - bo tutaj jak i w paru innych miejscach posługuje sie kilkunastoma imionami, pseudonimami, tworzy kilkanaścię wątków...  i ja w taką jej jedną "bajeczkę" zostałam wplątana...

...wiele byłoby tu do prostowania... ale po co... te kilkanaście ników i wszelakie historie wypisywane przez "eluś" vel "pokahontas" vel "elkę" vel "słodka_idiotka" vel "sexolatkę" vel "maritę" i kto ją wie tam jeszcze - są chyba najlepszym świadectwem... że nie wspomnę o prawdziwym życiu jakie szczęśliwie wiodę z Moim Mężczyzną a nie "zabawie" którą sugeruje owy "gorszy model"...

...wszystkich zainteresowanych prawdziwym życiem zapraszam do poprzedniej notki :)...

on_the_edge : :