Komentarze: 4
...splot wydarzeń z ostatniego czasu skłonił mnie ku wysnuciu teori iż... prześladuje nas pech... bądź ktoś rzucił na nas urokę... i juz nie mam pomysłu jak go odczarować...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
...splot wydarzeń z ostatniego czasu skłonił mnie ku wysnuciu teori iż... prześladuje nas pech... bądź ktoś rzucił na nas urokę... i juz nie mam pomysłu jak go odczarować...
...w nocy ualy... w dzień skwar... w pracy atmosfera duszna... i jak tu funkcjonować normalnie?
...po upojnej chwili uniesienia (czyt. doslownie chwili bo w taki upał nie da się dłużej) rozmawiamy o życiu wewnętrznym naszej przyszłęj, może już obecnej fasolki.. pytam Wojtusia co będzie do fasola mówił jak już sie okaże że tam jest... na co Wojtuś oznajmił mi, że opowie mu o nowych podbojach w x-wars, o planetach, o transportowcach... na mój protest że to przecież może być "ta fasolka" dodał ochoczo - wtedy ty będziesz opowiadała o nowym modelu torebki dodanym do gali... ha ha dowcipas:P
...upał upał i jeszcze raz upał... a do tego gorący czas w pracy... w domu również... i nic dziwnego, że w nocy spać nie mogę... a jak juz zasnę... to mam głupie wizje... tak realistyczne, że budzę się zlana potem i łzami... a w dzień cały świat mi wiruje... byle do zimy?... bo o urlopie to juz chyba mogę zapomnieć... a tak pięknie miałobyć...
...9 lipca 1981r. o 12:05 się zaczęło...tata posmutniał, że nie będę Czarkiem... mama z siostrą przeforsowały moje pierwsze imię... ale i tak dla większości do 3 roku życia byłam kiciuniem... przesłodkim najpierw łysym bobasem, który zbyt szybko zaczął mówić i chodzić i nikt mamie (zanim nie zobaczył) nie chciał uwierzyć że mam rok i nie chceli bez kolejki puścić... a były to czasy wszytskiego na kartkę... jeszcze do dziś zapach pomarańczy kojarzy mi się ze świętami... a szynka w puszce, z tą co ją nam złodzieje ukradli z piwnicy przy okazji wypijając sobie wodę ze wszystkich ogórków kiszonych i "pożyczając" na wieczne oddanie rower siostry... tej kochanej siostry, która upiększając mnie wyrwała mi najwięcej włosów i tej samej, która biegnąc ze mną do autobusu przewróciła się na mnie i złamała mi nogę w dwóch miejscach... ale i tak ją kocham... to ona przebiła mi uszy... i pozwalałą oglądać kino nocne pod kołdrą w swoim łóżku, to dzięki niej słuchałam nieśmiertelnej listy przebojów w radio, a głos Niedźwieckiego zastępował mi kołysankę, to moja siostra pokazała mi co i jak z facetami, i to dzięki niej, a właściwie dzieki jej pierworodnemu mam tak silny instynkt macierzyński.... ale po kolei - po czasach kiciunia nastały czasy Paskudki - która od mówienia szybko przeszła do pyskowania... i tak mi pozostało do dziś... zawsze miałam swoje zdanie i nigdy nie bała się go forsować... nawet małym fortelem, choćby dzięki słodkiej mince... gadulstwo i bezkompromisowość sprawiły, że w podstawówce mimo wybitnych wyników w nauce nigdy nie miała tarczy wzorowego ucznia... a w liceum starałam się dobić do czołówki w nauce... na imprezach brylowałam dowcipem... a tak na prawdę byłam trochę przestraszona, trochę zahukana, czasem niedopasowana, a przede wszytskim ciekawa - wszytskiego... i wtedy pojawiły się "pierwsze razy" z różnej półki... niczego nie żałuję... wszytskie sploty wydarzeń doprowadziły mnie na studia... gdzie poznałam sporo fajnych ludzi... z tymi naj mam kontakt do dziś... poznałam też pierwszy poważny zawód miłosny... który poniekąd zaprowadziła mnie tu... na blogi... i to była słuszna droga... poznałam Księcia... i wiedziałam, że będzie mój... zdobywałam, byłam zdobywana... i od tego czasu jestem Jego Słoneczkiem, Szczęściem, Księżniczką, Marzeniem, Jego Kobietą,Narzeczoną, kiedyś będę Żoną, a najbardziej pragnę być matką Jego dzieci... i to jest w tej chwili jedyne moje urodzinowe życzenie...
...tak w skrócie upłynęło mi ćwierczwiecze... i już się nie mogę doczekać co przeniesie przyszłość... a tymczasem ide jeszcze choć przez chwilę zatopić się we wspomnieniach wąchając cudowny bukiet 25 róż, który dostałąm od Mojego Księcia...