Komentarze: 8
...nawet nie przypuszałam, że tak mnie to wszytsko będzie wyprowadzało z równowagi... no ale mogłam się tego spodziewać... czuję sie odpowiedzialna za czyjeś samopoczucie nawet jeśli polecę knajpę lub film... a co dopiero jeśli zapaszamy na nasz, od początku samodzielnie orgainzowany ślub... wiem że to może płytkie, ale żeby ten dzień przeżyć spokojnie duchowo, móc się do niego odpowiednio przygotować, potrzebuję poczucia, że nad wszytskimi "przyziemnymi sprawami" zapanowaliśmy... ślub... sakramentalne "tak" ... wyznanie miłości przed Bogiem, jest naszą sprawą... wesele jest sprawą gości... jest dla gości... dla naszych bliskich... dla tych z którymi chcemy dzielić nasze szczęście... bo tak - to ma być przede wszystkim radosny dzień...
...ślub kościelny jest dla nas bardzo ważny... to nie ma być jakaś tam "formalość"... ale tego typu "przemyślenia" pozostawiamy dla siebie... wszytskie inne niech będzie "na pokaz" ... dla naszych rodzin, bliskich i znajomych..
tak więc ... nasi bliscy czytelnicy... nasi blogowi znajomi... ślub odbędzie się w Łodzi, w parafi św. Łukasza, najprawdopodobniej o 18... i czujcie się wszyscy zaproszeni:)... w końcu część z Was "obserwuje" naszą miłość od narodzin:)
...teraz jesteśmy na etapie wyboru kapeli... w sobotę znów do Łodzi na "przesłuchania"... może ktoś dokonałby paru wyborów za mnie?... ja wybrałam Wojtusia... i to chyba jedyny mój wybór którego jestem w 100% pewna... :)