kwi 02 2005

...470...


Komentarze: 6

...poleciała... były łzy... ciepłe słowa z trudem wypowiedziane przez zaciśnięte gardło... była "szopka" charakterystyczna dla mojego szwagra... były nerwy... męska rozmowa Wojtka i Grzesia... w końcu pożegnanie... momentami przypominające hollywoodzkie... pomachałam z tarasu widokowego... zmarnowałam tonę chusteczek... szwagier tego znieść nie mógł - pojechał wcześniej... relacjonowałam przez telefon start samolotu, który na pokładzie poniósł moją siostre ku spełnieniu "american dream"...

...doleciała już zapewne... wieści jednak brak... więc trochę się martwie...

...szkoda, że informacje o Papieżu nie okazały sie prima aprilisowym żartem...

on_the_edge : :
02 kwietnia 2005, 17:30
wiesz jak bardzo śmiałabym się z tak wielką ulgą gdyby to był żart taki prima apriliś, ale nie ma co się czarowac niestety ...
www.kaisaa.blog.pl
02 kwietnia 2005, 15:06
po prostu serce sciska...
02 kwietnia 2005, 11:44
ja tez pożegnałam siostre... Wszystkie problemy zwalaja sie na mnie jednoczesnie... powoli mam dosc...
moje_antidotum
02 kwietnia 2005, 11:10
Oby American Dream sie spelnil. A za Papieża wszyscy się modlimy.
02 kwietnia 2005, 10:52
smutny dzien to był.. ale przyjdą jeszcze te lepsze!!
02 kwietnia 2005, 10:38
Szkoda...

Dodaj komentarz