Komentarze: 4
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
...jak chcesz miec cos zrobione dobrze... zrob to sama... konkluzja po wczorajszym formacie... poczyni chyba wiecej szkod niz napraw... po raz... liste kontaktow na gadu wcielo - ok moja wina.. nie zaimportowalam... jedyny plus - zweryfikuje liste - jesli ktos tak na prawde ma ochote ze mna porozmawiac.. to sie odezwie... po dwa.. komputer wcale nie chodzi szybciej - wrecz przeciwnie... sie tnie jeszcze bardziej... a po trzy... i tu najwiekszy bol... nie moge pisac na blogu... ze swojego komputera.. bo mi jakies bledy wyskakuja... nic tylko sie pociachac... inna alternatywa.. powiesic brata ciotecznego za jaja.. chociaz tego szkoda... mlody jest.. przystojny... wielka strata dla potomnych bylaby... ostatecznosc... wywale komputer za okno... chyba rozumiem juz przekaz hasa komunistycznego "kobiety na traktory"...
P.S. co nie umieniejsza faktu ze chlopa mi trzeba!!... i to nie tylko do naprawy komputera...
...dwusetna notka... przepelniona zalem.. rozpacza.. i smutkeim.. tak jak te na poczatku... mineło ponad pol roku... a ja nadal jestem w punkcie wyjscia... kilkakrotnie myslalam... mialam nadzieje.. bylam pelna entuzjazmu ze to sie zmieni... i za kazdym razem.. dupa blada... było miło przez chwilke ... ale sie skonczylo... zeby nie wiem jak zapewniał ze bedzie inaczej... koniec koncow byl zawsze taki sam... nadal jestem sama... sama - do tego bym przywykla.. nie moge przywyknac do samotnosci... a ta coraz bardziej mi doskwiera... jej czas nie leczy.. ja czas wzmaga... poteguje... kazdego dnia budze sie z przerazliwym lekiem.... ze juz tak pozostanie.. kolejny bezsensowny dzien zblizajacy mnie tylko do konca... moze z tego sie powinnam cieszyc... kiedys przyjdzie kres tej meczarni... zasne i nie obudze sie... wtedy przyjdzie spokoj...
...trzeba to powiedziec wprost... otwarcie...bez ogrodek... dałam sie znowusz kurwa wkrecic... parszywemu chamowi... w podwojna gre... moze nawet wiecej niz podwojna.... tego sie pewnie nigdy nie dowiem... a tak chcialam zaufac... bezgranicznie ufac.. i zaufałam.... po raz koleiny dostajac po dupie!!... nigdy wiecej...Boze błagam Cie..nigdy wiecej!!...
...you give me butterflies... I can fly so high in the sky... I can't control the butterflies... you and I.... our destiny..