...200...
Komentarze: 3
...dwusetna notka... przepelniona zalem.. rozpacza.. i smutkeim.. tak jak te na poczatku... mineło ponad pol roku... a ja nadal jestem w punkcie wyjscia... kilkakrotnie myslalam... mialam nadzieje.. bylam pelna entuzjazmu ze to sie zmieni... i za kazdym razem.. dupa blada... było miło przez chwilke ... ale sie skonczylo... zeby nie wiem jak zapewniał ze bedzie inaczej... koniec koncow byl zawsze taki sam... nadal jestem sama... sama - do tego bym przywykla.. nie moge przywyknac do samotnosci... a ta coraz bardziej mi doskwiera... jej czas nie leczy.. ja czas wzmaga... poteguje... kazdego dnia budze sie z przerazliwym lekiem.... ze juz tak pozostanie.. kolejny bezsensowny dzien zblizajacy mnie tylko do konca... moze z tego sie powinnam cieszyc... kiedys przyjdzie kres tej meczarni... zasne i nie obudze sie... wtedy przyjdzie spokoj...
Dodaj komentarz