Komentarze: 13
...dziś odebrałam ostatni wpis w indexie... pięć lat minęło tak szybko, że do tej pory nie pamiętam imion niektórych osób:)... za to doskonale pamiętam pierwszy dzień kiedy to odwołali nam pierwsze zajęcia... i już wtedy mogłam wiać - to był znak, że na tych studiach to niezły burdel jest... a dzis na podsumowanie tej całej farsy, promotor, po raz setny, zapytał mnie "czy ja zatwierdziłem pani pracę?" ... no kuźwa mać - kto ma wiedzieć jak nie on... coś czuję że na obronie też będą niezle szopki... jedynie pani recenzent zachowała sie jak człowiek... zna mnie i to z IMIENIA!! ... pamieta na jakie jej zajęcia chodziłam... uspokaja, że damy radę.. a co najważniejsze - dała pytanie... na które za cholere nie odpowiedziałabym nie znając go wcześniej... więc teraz przyjdzie mi ryć, wkuwa,ć zakuwać, jeszcze czytać moje wypociny... a 21 koło 10 ma się zacząć... ciekawe czy moja pięcioletnia droga przez piekło zakończy się rzezią niewiniątek czy może uznam, że była to droga wysłana różamy wprost do magisterki bram...tak czy siak - 21.06.2005 roku proszę ładnie trzymać kciuki...