Komentarze: 10
...znów mi się nic nie chce... znów błądzę myslami gdzieś daleko... a powinnam sie skupić na 21 czerwca... a ja zamiast nauki... szukam przeróżnych przepisów kulinarnych... zastanawiam się co będę gotowała z Moim Kochaniem kiedy zamieszkamy razem... w sumie to ja sie kompletnie na tym nie znam.. nie potrafie odróżnic wołowny od cięlciny... że nie wspomne o wieprzowinie...nie potrafię gotowac "tradycyjnie"... najlepiej znam się na kuchni wegetarjanskiej... a Moje Kochanie to typowy mięsożerca... moja mamcia wyraziła juz swoją opinię... przestrzegła, że będę "kiepską gospodynią"... a do tego m_t_z też proponowała mojemu Księciowi, żeby się zastanowił... może coś w tym jest... może ja się nie nadaję... ale... jak ktoś czegoś bardziej chce to to osiągnie... i jeszcze pokażę wszytskim że potrafię.. być dobrą żona... a za jakiś czas matka... ale to chyba będzie jeszcze trudniejszy egzamn niż obrona mgr.. to może ja się jednak pouczę?... i zostane naukowcem?;) (bu hahaha:P)