Archiwum marzec 2005, strona 2


mar 16 2005 ...459...
Komentarze: 11

...do niedawna myslalam ze powinnam splonaC ze wstydu przyznając sie publicznie, iż w bibliotec uniwersyteckiej byłam zaledwie dwa razy w ciagu mojej 5 letniej kariery żakowej... powinnam nie tylko splonąć, ale i zapaść sie pod ziemie, jako że to chyba nie przystoi "wzorowej" studentce , która oto dziś odbiera list gratulacyjny od samego rektora za dobre wyniki w nauce... myslalam tak do dnia dzisiejszego... dzis bowiem - zeby nie bylo - postanowilam sie przeprosic z owym koszmarnym miejscem i poszperac w katalogach... jednak o tym, że nie byl to dobry pomysl przekonalam sie juz po 5 minutach... w katalogach nie ma ksiazek najnowszych... "wyszukiwarnia" komputerowa dziala od 10 30, a wypozyczalnia od 11... moze i bym poczekala - gdyby nie fakt, że i tak po odbior ksiazki musialabym sie udac jutro rano, przy dobrych ukladach po poludniu, a to ze dostane upolowane ksiazki stoi takze pod wielkim znakiem zaptania... i tak oto w ciagu 20 minut pozbyłam sie wyrzutów sumienia... i moge spokojnie z podniesiana glowa kroczyc ku panu rektorowi, żeby uścisnać jego dłon, odebrc świstek papieru o wrtości jedynie sentymantalnej,wymienic pare sztucznych uśmiechów i wrócic do codziennosci... czyli do pisania pracy mgr... bo chyba odroczenia terminu z powodu burdelu w bibliotece i niedostepnosci ksiazek nie dostane...

on_the_edge : :
mar 13 2005 ...458...
Komentarze: 8

...trzy dni... trzy noce... trzy poranki... trzy kolacje.... trzy śniadania... a między nimi wiele upojnych uniesień... trzy razy kino... trzy kawy...  trzy róże na powitanie... masa pocalunków na pożegnanie...dwa najważniejsze słowa po wielekroc powtarzane... pojechał... pozostało jedno pragnienie... oby tydzien szybko minął...

on_the_edge : :
mar 08 2005 ...457...
Komentarze: 11

...zima zima zima... pada pada śnieg... jade sobie w świat sankami... sanki dzwonią dzwoneczkami... dzyń dzyń dzyń... dzyń dzyń dzyń...dzyń dzyń dzyń...

... i tym optymistycznym akcentem żegnam zimę... pani juz dziękujemy!!!... a sio... a kysz... zgin przepadnij zmoro nieczysta...

... i co ?... i gucio - nie pomogło... chyba jutro pora zaśpiewać pioseneczke na czesc pani wiosenki... a tymczasem... ide złozyć zmarznięte i zmęczone ciało w łożu... oddam sie w dobre ręce Morfeusza... może przyśni mi sie jak napisac reszte pracy mgr.. bo jak na razie wszelkie koncepcje mi sie wyczerpały...

on_the_edge : :
mar 06 2005 ...456...
Komentarze: 9

...a w domu kolejna kłótnia... właściwie nie kolejna... bo ona włąściwie sie nie skończyła... początek jak zwykle błahy.. a spirala nakręca się coraz bardziej... wszytko dlatego że szanowny pan tatuś ma humorek... i widzimisie - chyba od urodzenia... on jest bogiem... reszta to plebs... on wie wszystko najlepiej... reszta niech sie cieszy że wogóle ma prawo się odezwać w jego towarzystwie... od kąd pamiętam poniżał mamę, siostrę... od dawna już nastała moja pora... ale że niedaleko pada jabłko od jabłoni i wygadana jestem tak jak on... pluć w kasze sobie nie dam... więc iskrzy... i mimo że to mój ojciec... coraz częściej dochodze do wiosku że nie szanuje tego człowieka... szacunek bowiem dla mnie powinien być nie wymuszony i narzucony... ale "wypracowany"...

... parę dni temu dowiedziałam się że jestem darmozjadem... bo tatus to już w wieku 19 lat sie utrzymywał... a ja studiuję to nic ze zarabiam na swoje potrzeby, ale tatus mnie żywi... na lini kasy zawsze u nas były problemy... i nie chodzi tu o jej brak... bynajmniej... wszytsko kwestia podejscia... mój tatuś jest "chapaczem"... skłąda - zero przyjemności... a to co kupi jest karta przetargowa w każdej kłótni... jak jestem "bee" zaraz wypomina mi samochód i pare innych rzeczy... dlatego nie chce od niego nic... mimo, że w przypływach dobrych nastrojów jest niezwykle hojny... wszytsko na pokaz dla innych... że niby ma gest... że taki kochany... ale wszytsko dla innych... dla mnie to co mam od niego jest moim 'krzyżem"...

...dziś przy śniadaniu powiedział, że nie mam prawa mu zwracać uwagi bo nie znaczę nic... i tu oczywiscie poszedł ulubiony cytat mojego taty "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie"... a to i tak lajtowa wersja tego co przezywam na codzień...

...przed chwila zostałam posądzona o kradziez... powód?... próbowałam wytłumaczyć tatcie dlaczego nie działa monitor... prozaiczne - nie byl podłaczony do prądu... a kiedy upieranie sie że tam go nigdy nie bylo - nie odnbiosło skutku... stwierdzil ze to na pewno ja mu ukradłam... co się okazało wszechwiedzący tatuś połączył w jeden dwa - kabel zasilajacy komputer i monitor... naprawiłam - działa... zadnego dziekuje przepraszam ... to nie istnieje w słowniku rodziciela... za to jest masa obelg...

...ciekawe co czeka mnie jutro... tymczasem zamiknięta w swojej enklawie malutkiej.. z słuchawkami na uszach... próbuje odnaleźć spokój ducha.. i choć odrobinę własnej wartości ... która i tak zapewne sponiewiera moj tatuś...

on_the_edge : :
mar 06 2005 ...455...
Komentarze: 3

...przyjechał... mmm... pojechał... buu... wróci... a snieg nadal pada... gdzie ta wiosna do cholery?...

on_the_edge : :