Komentarze: 9
...a w domu kolejna kłótnia... właściwie nie kolejna... bo ona włąściwie sie nie skończyła... początek jak zwykle błahy.. a spirala nakręca się coraz bardziej... wszytko dlatego że szanowny pan tatuś ma humorek... i widzimisie - chyba od urodzenia... on jest bogiem... reszta to plebs... on wie wszystko najlepiej... reszta niech sie cieszy że wogóle ma prawo się odezwać w jego towarzystwie... od kąd pamiętam poniżał mamę, siostrę... od dawna już nastała moja pora... ale że niedaleko pada jabłko od jabłoni i wygadana jestem tak jak on... pluć w kasze sobie nie dam... więc iskrzy... i mimo że to mój ojciec... coraz częściej dochodze do wiosku że nie szanuje tego człowieka... szacunek bowiem dla mnie powinien być nie wymuszony i narzucony... ale "wypracowany"...
... parę dni temu dowiedziałam się że jestem darmozjadem... bo tatus to już w wieku 19 lat sie utrzymywał... a ja studiuję to nic ze zarabiam na swoje potrzeby, ale tatus mnie żywi... na lini kasy zawsze u nas były problemy... i nie chodzi tu o jej brak... bynajmniej... wszytsko kwestia podejscia... mój tatuś jest "chapaczem"... skłąda - zero przyjemności... a to co kupi jest karta przetargowa w każdej kłótni... jak jestem "bee" zaraz wypomina mi samochód i pare innych rzeczy... dlatego nie chce od niego nic... mimo, że w przypływach dobrych nastrojów jest niezwykle hojny... wszytsko na pokaz dla innych... że niby ma gest... że taki kochany... ale wszytsko dla innych... dla mnie to co mam od niego jest moim 'krzyżem"...
...dziś przy śniadaniu powiedział, że nie mam prawa mu zwracać uwagi bo nie znaczę nic... i tu oczywiscie poszedł ulubiony cytat mojego taty "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie"... a to i tak lajtowa wersja tego co przezywam na codzień...
...przed chwila zostałam posądzona o kradziez... powód?... próbowałam wytłumaczyć tatcie dlaczego nie działa monitor... prozaiczne - nie byl podłaczony do prądu... a kiedy upieranie sie że tam go nigdy nie bylo - nie odnbiosło skutku... stwierdzil ze to na pewno ja mu ukradłam... co się okazało wszechwiedzący tatuś połączył w jeden dwa - kabel zasilajacy komputer i monitor... naprawiłam - działa... zadnego dziekuje przepraszam ... to nie istnieje w słowniku rodziciela... za to jest masa obelg...
...ciekawe co czeka mnie jutro... tymczasem zamiknięta w swojej enklawie malutkiej.. z słuchawkami na uszach... próbuje odnaleźć spokój ducha.. i choć odrobinę własnej wartości ... która i tak zapewne sponiewiera moj tatuś...