Archiwum 16 marca 2005


mar 16 2005 ...460...
Komentarze: 5

....odwołałam fitnes... uprzedziłam mamcie że będzie musiała jechac autobusikiem... przearanzowałam plany na wieczór... przygotowałam sie psychicznie na długie posiedzenie... a tu 7 minut i po sprawie... krótka przemowa... uścisk dłonie... głębokie spojrzenie w oczy, choć z uśmiechem to nadal wbijające mnie w ziemie... małe audytorium... kilka szych z wydziału... więcej szumu i zachododu niż cała sprawa była warta... sostałam - teczuszke a w niej na kredowym papierze - tekst - ten sam co przed dwu laty... bla bla bla... władze wysoko cenią aktywna postawę studentów (trele morele:P)... jestem przekonanu że przynosi to korzyści (kurcze szkoda że nie finansowe)... życzę dalszych sukcesów... tja sie przyda... na obronie pracy mgr.. jedyna wymierna korzyść - to mam nadzieje - ślad w pamięci pani kierownik katedry, której głos podczas obrony jest decydujący... nie wypada chyba oblać studentki której parę tygodni (no w moim przypadku miesięcy) temu gratulowało się osiągnięć naukowych (pseudo chyba ale to sie wytnie;) )... i tym optymistycznym akcentem kończe dzisiejszy dzień na wariackich papierach, z nadzieją że tej nocy nie przysni mi siematura z języka polskiego... z zestawem pytań ktorych nawet nie rozumiem... i z pania kierownik jako członkiem komisji...

on_the_edge : :
mar 16 2005 ...459...
Komentarze: 11

...do niedawna myslalam ze powinnam splonaC ze wstydu przyznając sie publicznie, iż w bibliotec uniwersyteckiej byłam zaledwie dwa razy w ciagu mojej 5 letniej kariery żakowej... powinnam nie tylko splonąć, ale i zapaść sie pod ziemie, jako że to chyba nie przystoi "wzorowej" studentce , która oto dziś odbiera list gratulacyjny od samego rektora za dobre wyniki w nauce... myslalam tak do dnia dzisiejszego... dzis bowiem - zeby nie bylo - postanowilam sie przeprosic z owym koszmarnym miejscem i poszperac w katalogach... jednak o tym, że nie byl to dobry pomysl przekonalam sie juz po 5 minutach... w katalogach nie ma ksiazek najnowszych... "wyszukiwarnia" komputerowa dziala od 10 30, a wypozyczalnia od 11... moze i bym poczekala - gdyby nie fakt, że i tak po odbior ksiazki musialabym sie udac jutro rano, przy dobrych ukladach po poludniu, a to ze dostane upolowane ksiazki stoi takze pod wielkim znakiem zaptania... i tak oto w ciagu 20 minut pozbyłam sie wyrzutów sumienia... i moge spokojnie z podniesiana glowa kroczyc ku panu rektorowi, żeby uścisnać jego dłon, odebrc świstek papieru o wrtości jedynie sentymantalnej,wymienic pare sztucznych uśmiechów i wrócic do codziennosci... czyli do pisania pracy mgr... bo chyba odroczenia terminu z powodu burdelu w bibliotece i niedostepnosci ksiazek nie dostane...

on_the_edge : :