Archiwum lipiec 2004, strona 3


lip 12 2004 ...218...
Komentarze: 0

...bardzo sie przejmuje.. mam wyrzuty suminia.. jesli choc przez ulamek sekundki.. moj umysl zaprzata mysl.. ze ktos przeze mnie mogl sie poczuc olany... odepchniety.. pominiety... zapomniany.. trapi mnie to... staje klucha w gardle... przytlacza... w sercu pojawia sie zadra i niebezpieczne kolatanie poczucia winy... szkoda ze ta zasada nie dziala .. vice versa... nigdy w zyciu nie czulam sie tak samotna.. ciekawe ile razy jeszcze do tego stwierdzenia powroce.. ile razy pomysle ze to juz stan graniczny... kazdego dnia.. odkrywam ze mozna jeszcze bardziej.. jeszcze mocniej.. jeszcze wyrazniej.. i coraz bardziej oczywiscie.. czuc sie nikomu niepotrzebna...

on_the_edge : :
lip 12 2004 ...217...
Komentarze: 0

...od wczora jestem prywatna gosposia mojego taty... mamcia wyjechala... wiec przejelam jej obowiazki... jak na razie nawet niezle nam sie uklada.. ja zmywam.. taka wyciera.. tatko kupuje rano pieczywko.. ja gotuje mu obiadki.. istna sielanka... tylko jakos tak cicho i pusto.. nikt nie goni ze mam burdel w pokoju.. nikt nie przejmuje sie paproszkami na podlodze... nikt po 20 razy nie pyta o to samo.. eh mamciu wroc!!...

P.S... dodatkowo w abonamencie "gosposi" dostalam role prywatnego spwoednika.. ciekawa jestem czy moja mama tez tak kiepsko rozeznaje sie w sprawach zawodowych mojego taty jak ja... staram sie ja nasladowac.. przytakuje tak ladnie jak ona.. ciekawi mnie czy w Jej wydaniu jest to takze tak mechaniczne...

on_the_edge : :
lip 08 2004 ...216...
Komentarze: 8

..czy na sali jest lekarz?.. od szorowania podlogi zdretwialy mi (tzn chodza mi po nich przyslowiowe mrowki) dwa palce u prawej reki.. chyba za bardzo sie wczulam.. i za mocno przyciskalam mopa.. a podobno w biurze mam 4 roslych mezczyzn.. wypisuje sobie druk LP7 i ide na zwolnienie...

P.S... chyba odszkodowanie za utrate zdrowia w miejscu pracy mi sie nalezy - prawda??..

on_the_edge : :
lip 08 2004 ...215...
Komentarze: 1

..przychodzi taki czas w zyciu kobiety.. kiedy swieczki na torcie juz nie ciesza... przychodzi taki czas.. kiedy najchetniej ten jeden jedyny dzien w kalendarzu wymazalo by sie raz na zawsze... nie cieszy juz perspektywa prezentow.. calej fety zwiazajen z ta magiczna data... wspaniale zyczenia nie ciesza jak dawniej... wzmozona sympatia okazywana tego dnia raczej wyprowadza z rownowagi niz wprawia w pozytywny nastroj... przychodzi taki czas w zyciu kobiety.. kiedy juz na kilka dni.. nawet tygodni .. przed "godzina 0"... wszechogarniajaca depresja zaczyna narastac... przychodzi taki czas w zyciu kobiety... kiedy najwieksza zbrodnia jest zapytanie o wiek... dla mnie apogeum tego czasu przyjdzie jutro... zadnych zyczen.. zadnych buziaczkow .. prezencikow.. za stara juz jestem na to zeby takie "swietowanie" mnie ciesyzlo... jutro nie ma mnie dla nikogo.. znikam... wymazuje ten dzien z kalendarza ... kurcze.. starzeje sie...

P.S.. z ostatniej chwili.. bo tak sobie przypomnialam.. i takie pytanie mi sie nasuwa.. ciekawe czy jutro.. dopelni sie tradycja.. i bede takze płakała.. glownie przez mojego ojca... jutro zagadka sie rozwiaze...

on_the_edge : :
lip 07 2004 ...214...
Komentarze: 1

..ciekawe ile jeszcze mega dolkow przede mna.. zanim uda mi sie wspiac na ogromna gorke usypana z wlasego szczescia... kiedy to nastapi??..

on_the_edge : :