...dziwny spokoj mnie ogarnoł.. byc moze pozorny i bardziej zewnetrzny.. ale jednak.. wszystko na zwolnionych obrotach... od wczoraj.. nie mam juz na co czekac... wczoraj kulminacja wyczekiwania... juz wszystko nie w moich rekach.. teraz... po prostu trwam.. nie chce miec nadziei.. bo ze swiadomoscia.. ze nic sie nie zmieni... doprowadzilaby ona jedynie do rozczarowania... to juz za wiele razy i zbyt bolesnie przezywalam... jade dzis nad morze.. do mamy.. podroz wiecej niz sentymentalna.. lekki sadomasochizm psychiczny... zobaczymy jak bede funkcjinowala po powrocie.. "dzis" moge zaliczyc do reszty mojego zycia... podjelam kroki.. zobowiazujace mnie do samodyscypliny.. mam nadzieje ze wytrwam.. i skonczy sie moja odwieczna walka z lustrem...
...Angels are always after you... now I need my Angle very much.. so please help me..