Komentarze: 0
...skrada sie.. ukradkiem... po cichutku... powolutku ogarnia ... otacza... okala.. przeszywa... wchodzi nie proszona.. i wypelnia mnie na wskros.. chwila zadumy.. zwiastujaca.. kolejna łze...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
...skrada sie.. ukradkiem... po cichutku... powolutku ogarnia ... otacza... okala.. przeszywa... wchodzi nie proszona.. i wypelnia mnie na wskros.. chwila zadumy.. zwiastujaca.. kolejna łze...
...wczorajszy gril... zadzwiajace.. 3/4 par było juz małzeństwami z dziećmi... ciut inne priorytety... ciut inne poglady na swiat... ciut inne tematy do rozmow... potrafiłam sie odnaleść w rozmowach o najnowszym modelu pampersów... w pogaduszkach o odzywkach dla dzieci... mogłam sie zachwycac ze zuzia juz sam siusia... maxiu jest nadzwyczaj spokojny... a coreczki johnego wszedzie pełno... były to szczery zachwyt... jednak... czułam ukłócie w sercu... odrobine zazdrosci... niby jestem swiadoma ze to sa małzenstwa wpadkowe... ze faceci zostali zwyczajnie "złapani na dziecko"... ale w pewnych moenetach dochodze do wniosku ze inaczej z mezczyzna nie mozna... dla nich zobowiazania w postaci papierka sa zbyteczne... czasem trzeba ich przyprzec do moru.. jednak ze swiadomoscia.. ze albo woz alboprzewoz.. małżenstwo "na ciążę"... moze miec albo happy end.. szczesliwa kochajaca sie rodzinke.. albo.. droge przez mękę.. ze swiadomoscia.. tak trzeba było zrobic... zyc z matka/ ojcem własnego dziecka.. a nie z partnerem/kochankiem/przyjacielem przez reszte zycia... do pewnych decyzji trzeba dojrzec.. na tyle zeby byc w stanie uniesc kazde konsekwencje swoich czynow...
..ogólny bilans.. wymarzłam.. naplotkowałam sie... jestem znawczynia pampersow...
.. na tym wieczor sie nie skonczył.. po grilu.. rozpoczeła sie noc głebokich rozmow... w towarzystwei ktore mnie intrygowało od dłuzszego czasu... wczoraj.. a wlasciwie dzis w nocy... miałam sznse ciut zaspokoic swoja ciekawosc.. wiele mowilam.. sporo usłyszałam.. teraz mam wiele do przemyslenia.. on tez... wiec na razie.. pozostaiwe wszystko niedopowiedziane... po prostu na krawedzi..
P.S. ..moze to czas na zmiany.. na razie wprowadziłam je na blogu.. awłasciwie wedle prosby.. wprowadzila je za mnie karotka.. za co jestem dozgonnie wdzięczna.. html to dla mnie nadal czarna magia... to tak woli wyjasnienia.. gdyby ktos chcial mnie chwalic za szablon.. nie moja zasługa.. wszelkie owacje za wstawienie go tutaj naleza sie karotce.. za to jak wyglada.. tworcy... mnie jedynie pozstał wybor.. ze to wlasnie ten... oczywiscie jak to ktos kiedys zauwazył w jednej zeswoich notek.. domena kobiet niezdecydowanie jest.. wiec ja do konca teznie jestem przekonana o słusznosci własnie takiego out fitu...
P.S.S.. zaczynam wielkie odliczanie.. za 6 godzin.. czyli juz calkeim tuz tuz.. moja kochana.. przewspaniała.. najcudowniejsza.. najsłodsza... najpromienniejsza KAMILKA.. przybędzie na Fabryczny.. i bede ja mogła wysciskac.. zalac łzami szczescia... zapaplac na smeirc.. wreszcie bedzie!:)
...z kazda chwila... z kazda sekundka.. z kazdym spojrzeniem na malenstwo.. dochodze do coraz glebszego przkonania. jak bardzo chce byc matka.. i jak bardzo jestem juz na to gotowa... jednak.. kandydata na ojca brak.. i pewnie pozostanie tak dlugo...
..od dzis mam kogo przytulac.. i calowac.. i przytulac.. i calowac... kim sie opiekowac.. troszczyc .. i przytulac.. dam upust moim instynktom maciezynskim... troche ulze mojemu serduszku przepelnionemu po brzegi uczuciem... juz ja pokochalam.. jest przesliczna... ruda.. moja mała pani tygrysek.. spi slodko pod kanapa... malenstwo moje slodziutkie... jeszcze godzine temu było "zadnego kota!" a teraz... mamcia 15 minut na kolanach glaskała kicie zeby zasneła.. przykryła kocykiem zeby nie zmarzła... tata sceptycznie zamknał pokoj .. po czym po 10 minutach juz zagladal do srodka i sprawdzal czy z kotkiem wszystko w porzadku... jednak zwierzeta wprowadzaja przyjemna atmosfere do domku... szczegolnie na widok takiej małej kici.. nikt nie moze zostac obojetny.. mam nadzieje ze jednak nie bede wieczna kocia mama... jednak.. kotek to nie dzidzius.. na razie pocwicze.. ale niebawem ... ide bo si eobudzilo malenstwo i miauczy... :)
...ogłaszam casting... imie dla kotki pilnie poszukiwane...malenka ruda.. za trzy godzinki u mnie w domku... problem jeden - nie wiem czy to ona czy on:).. ale sie okaze... tymczasem.. pa pa param.. konkurs uwazam za otwarty... :)