Archiwum styczeń 2004, strona 6


sty 16 2004 ...19...
Komentarze: 0

Miłość cierpliwa jest...łaskawa jest...

Miłość nie zazdrości... nie szuka poklasku... nie unosi sie pycha...

Nie dopuszcza sie bezwstydu...nie szuka swego...

Nie unosi sie gniewem... nie pamieta złego...

Wszystko znosi... wszystkiemu wierzy... we wszystkim poklada nadzieje...

Wszystko przetrzyma...

Miłość nigdy nie ustaje...

Tak wiec trwaja ... wiara... nadzieja.. miłosc... te trzy...

Z nich zas najwieksza jest miłość...

 

.. najlepszy opis tego co czuje... to czuje ja... teraz... dlatego byłabym w stanie wybaczyc.. dlatego mam nadzieje ze on wroci... problem w tym ze to opis moich uczuc.. Jego nigdy takie nie były.. teraz to wiem...wiem.. ale tego nie czuje... dlatego moja milosc wszystko przetrzyma.. serce nie rozumie prawd rozumu...

on_the_edge : :
sty 16 2004 ...18...
Komentarze: 0

...chce byc znowusz szczesliwa...smiac sie jak kiedys...zasypiac blogim snem i witac kazdy poranek pelna dobrych mysli... Kiedy to nastapi...??

dobre Anioly - blagam - spieszcie sie... bo ja juz powoli wysiadam.. z karuzeli zycia...

ten miesiac byl najciezszym w moim zyciu... nie powiem ze miniony.. bo dla mnie wszystko trwa.. a raczej pozostaje w zawieszeniu... ciekawe ile siwych wlosow mi przybylo...

kazdego dnia zastanawiam sie czy czlowiek ma jakis limit lez.. i kazdego dnia przekonuje sie niezmiennie... ze rzeka zalu toczaca swe strozki po moich policzkach jest...niewyczerpalna...

kazdego dnia zastanawiam sie czy cos tchnie mnie na tory ku krainie spokoju... kazdego dnia widze wokolo tylko doline smutku owiana obrazami z przeszlosci...

kazdego dnia rozmyslam o tym co bylo... zastanawiajac sie kiedy wspomnienia wyblakna....

nic z tego... kazdy dzien to meka... meka bez nadziei....bo nie ma na co czekac... CUDA SIE NIE ZDARZAJA!!

 

on_the_edge : :
sty 12 2004 ...17...
Komentarze: 1

...sesja...zblizajace egzaminy mnie przerazaja...w sumie nic dziwnego...zawsze tak było...pewnie zawsze bedzie...mimo ze do tej pory zawsze udawalo mi sie je zdac pomyslnie...jednak tak jak u aktora przed spektaklem tak i u mnie wystepuje syndrom nieuzasadnionego leku... nieuzasadnionego...w tym roku to sie zmienia... strach jest zrozumialy... nie mam glowy do nauki.. nie mam sily na zebranie mysli...a do tego wsyztskiego nie mam... po porstu zostaje z tym wszystkim sama...kiedys nie bylby to dla mnie problem... silna osobowosc ... choc ciut histeryczna... pozwalala mi przetrwac przeciwnosci... ba starczalo mi nawet sil na pomoc innym.. teraz-po porstu sobie nie radze...byc moze przychodzi pora na radykalne kroki...

dzis byl dziwny dzien... pogoda jak w kalejdoskopie.. wpasowana idealnie w moj nastroj... do tego to zamieszanie na miescie.. podobno jakas bomba...zablokowali skrzyzowanie cale...w calym tym balaganie jakis gosciu obił mi smoka...odpuscilam... nie mam sily uzerac sie z policja... w sumie nic sie nie stalo... ciut zarysowany zderzak...smok twardy jest - przezyje:).... a ja?? co bedzie ze mna?? dobre Anioly... gdzie jestescie??

on_the_edge : :
sty 06 2004 ...16...
Komentarze: 0

...nowy rok..rozpoczety w Zakopanem.. pojechalam.. bo to byl kolejny cel w moim zyciu.. kolejne wydarzenie.. cos na co czekama odliczajac dni.. odliczam je wciaz.. zeby jakos egzystowa... zobaczyc jakakoliwek moja przyszlosc.. tym razem sama... on juz nie wroci.. rozum mowi - wez sie w garsc- wez sie za siebie- jest tyle rzeczy do zrobienia.. a serce nadal liczy minuty.. godziny.. chwile.. kiedy on wroci.. irracjonalne myslenie nie jest obce memu serduszku... rozczulam sie na soba.. ktos rzekl.. moze mial racje.. ale nie potrafie inaczej... fakowanie i spadanie... to najlepszy opis mojego stanu emocjonalnego... choc ostatnio czesciej spadam...

...w Zakopanem bylo milo... jechalismy spora paczka.. w sumie 13 osob... same pary-o zgrozo... do tego- informatycy z wyksztalcenia (a raczej ksztacenia) a do tego z zamilowania rowniez.. czasami czulam sie jakbym sluchala kasmitow conajmniej... od poczatku czulam sie nie na miejscu...oni narty - a ja w obawie o moje kolanka- szukalam innych rozrywek.. na szczescie mialam wsparcie- dwoje cudownych ludzi - moja "pipa" (tak na siebie pieszczotliwie mowimy-prawda ze slodko:D) i jej chlopak - chyba tylko dzieki nim przetrwalam.. dzieki nim i mojej Kasi-bratniej duszyczce jak sie okazalo (szkoda ze akurat bratniej pod tym wzgledem ale coz..wymieniamy doswiadczenia i lzy..czasem pomaga) ...bylo kilka przygod.. 2,5 godziny wystawania w kolejce na wyciag na Kasprowy.. zimno snieg a my uchachani dodawalismy sobie otuchy...nawet to ze po takim dlugim czasie oczekiwania.. 3 osoby przed naszym dotarciem do kasy.. zabraklo biletow.. nie zrazilo nas.. potrafilismy sie z tego smiac.. Zakopane.. przeludnione - do kazdej knajpki kolejka .. czas oczekiwania minimum 40 minut.. ale warto bylo... ta atmosfera.. grzane winko.. piwko.. z imbirem... soczkiem.. miodzikiem...zastanawialam sie czy po powrocie bede miala deliryczne dreszcze odwykowe;)... w kazdym nawet najmniejszym lokalu kominek ...szczapy wysuszonego drewna skwierczace w rytm goralskiej muzyki... piekne widoki.. do calosci sielankowego obrazka brakowalao mi... Jego ramion do wtulenia... mialam gabarka na szczescie.. cudzy facet.. ale tak sympatyczny i cudowny ze nawet za reke mnie prowadzal po sliskich krupowkach... tak kumpelsko w pelni... w sylwester spadl upragniony snieg.. bylo pieknie mimo ze nasza gora z ktorej musialysmy sie zczlapac.. zrobila sie istnym torem saneczkowym .. a buty na obcasie nie przypominanja saneczek... to coz.. jakos dotarlysmy przed polnoca w umowione miejsce...zeszleo sylwestra spedzilam w Jego ramionach ... pierwszy pocalunek...bylo cudownie.. w tym roku bylo.. milo.. od i juz... bylo minelo.. jestem w Lodzi.. sesja sie zbliza wielkimi krokami... a ja potrzebuje chyba wielkiego kopa na rozped.. albo kogos kto przytuli i poglaszcze... niebylejakiego kogos.. bo tak jak kop tylko od wybranej osoby postawi mnie na nogi... tak samo tylko przytulanie w jedym tylko wydaniu da mi sile do dzialania..

dobre anioly.. prosze.. o spokoj.. ducha... i sile.. rozumu...to tak na Nowy Rok...

on_the_edge : :