...17...
Komentarze: 1
...sesja...zblizajace egzaminy mnie przerazaja...w sumie nic dziwnego...zawsze tak było...pewnie zawsze bedzie...mimo ze do tej pory zawsze udawalo mi sie je zdac pomyslnie...jednak tak jak u aktora przed spektaklem tak i u mnie wystepuje syndrom nieuzasadnionego leku... nieuzasadnionego...w tym roku to sie zmienia... strach jest zrozumialy... nie mam glowy do nauki.. nie mam sily na zebranie mysli...a do tego wsyztskiego nie mam... po porstu zostaje z tym wszystkim sama...kiedys nie bylby to dla mnie problem... silna osobowosc ... choc ciut histeryczna... pozwalala mi przetrwac przeciwnosci... ba starczalo mi nawet sil na pomoc innym.. teraz-po porstu sobie nie radze...byc moze przychodzi pora na radykalne kroki...
dzis byl dziwny dzien... pogoda jak w kalejdoskopie.. wpasowana idealnie w moj nastroj... do tego to zamieszanie na miescie.. podobno jakas bomba...zablokowali skrzyzowanie cale...w calym tym balaganie jakis gosciu obił mi smoka...odpuscilam... nie mam sily uzerac sie z policja... w sumie nic sie nie stalo... ciut zarysowany zderzak...smok twardy jest - przezyje:).... a ja?? co bedzie ze mna?? dobre Anioly... gdzie jestescie??
Dodaj komentarz