Najnowsze wpisy, strona 75


gru 27 2004 ...397...
Komentarze: 10

...święta święta... i po świętach... trochę się jadło... ciutkę się piło... duzo rozmawiało... przyjemnie ... rodzinnie... choć bez rodziców... a teraz powrót do codzienności... choć nie tak zupełnie codziennej... poranna pobódka... szybka toaleta... wyprawa do sklepu... sniadanko... wszystko jednak zupełnie inne... bo z Nim... i tak przez tydzień... mmm:)... tylko mogłby już przestac okupować łazienkę... wrr;)... a podobno kobiety długo tam przebywaja.. bzduuurraa... on pobija rekord.. a mnie sie już nudzi...

on_the_edge : :
gru 24 2004 ...396...
Komentarze: 12

...jeśli cały rok ma wyglądać tak jak dzień Wigilijny.. to ja bardzo dziękuję... takiej nerwówki nie przeżyje.. ani ja.. ani nikt, kto znajduje się w pobliżu... istny Sajgon dziś przeżyłam... moja choinka wygląda jak po tajfunie... mojej kotce totalnie odbija... potłukła mi dziś dzbanek.. wspinając się na drzewko w poszukiwaniu bombek do zrzucenia... i o dziwo to nie ona poczyniła największe spustoszenie na choince... przebił ja Moj Mężczyzna.. który składając łóżko... powalił moją choinkę... a potem poszło już wszystko lawinowo... brak światła.. potłuczone aniołki, które miały być prezentem... przecięty palec... herbata rozlana po całej podłodze... ech... dobrze ze juz prawie północ.. dzień się kończy.. a ja żeby nie kusić więcej losu...mogę się udać na spoczynek... tym razem sama...niestety:(...

on_the_edge : :
gru 23 2004 ...395...
Komentarze: 8

...druga wigilia za mna... troche na biegu.. troche nerwowa.. ale w ogólnym rozrachunku... bardzo przyjemna... i przezabawna... za mna takze romantyczna wspolna kapiel.. w swietle swiec.. a przede mna... wspolny sen.. we dwoje... wiec dobranoc:)...

on_the_edge : :
gru 21 2004 ...394...
Komentarze: 7

...rodzice wyjechali... juz w niedziele wieczorem... i od tego czasu zapanował totalny chaos w moim zyciu... a to dopiero drugi dzien mej samodzielnosci na swoim... ciezko jest... niedosypiam... bo o 5 rano moja kicia przyzwyczajona przez moja mamcie budzi sie i domaga sie jedzenia... niedojadam... to akurat mi sie przyda... ale juz tesknie za zapachem obiadu po powrocie do domku...zaczyna mi przeszkadzac bałagan... o zgrozo!! rzeklabym... ale... juz niczego nie moege znalesc.. wszedzie sie spozniam... wszystko musze zalatwiac sama... o wszystkim pamietac... powoli sie gubie... chyba zaczne spisywac sobie szczegolowy rozklad dnia... na dzis np zaplanowalam gotowanie barszczyku na jutrzejsza Wigilie... a tu w domu - zero skladnikow.. do tego umowilam sie z moja rodzinka z praktyk - troche czasu mi u nich zejdzie... a jutro jezcze zajecia... znow wszytsko na ostatnia chwile... a do tego zupelnie wylecialo mi z glowy ze mam odebrac stroik i gwiazde od zaprzyjaznionej kwiaciarki... i musze to gdzies jutro upchnac w planie dnia... ech... niezorganizowana jestem maxymalnie.. i chyba dwa tygodnie "wolności".. okaza sie katastrofalne dla mojego ukladu nerwowego... uklad pokarmowy juz i tak od dawna zaniedbalam... wiec on zachartowany w bojach... ale po woli wszytsko sie buntuje... i kiedy ja mam znalezc czas na lekarza?... dobrze ze Moje Kochanie przyjezdza jednak jutro... dzis nawet nie mialabym dla niego czas... a do tego Kasia zaganiana to Kasia zła... znow  by mu sie oberwalo bez powodu... a tak.. przjedzie.. na gotowe... odstresuje... pocaluje... przytuli... i znow bede mogla bigac latac caly tydzien:)...

on_the_edge : :
gru 19 2004 ...393...
Komentarze: 9

...był szampan... były świeczki... chwile uniesień... ciepłe słowa... i te dwa najważniejsze... jednym słowem było cudownie... a to wszystko nawet mino mojego roztargnienia... gapiostwa.. i ogolnego chaosu jaki sieje.. piernik który piekłam wczoraj do 00 30 zostawiłam w pociagu... na zdrowie PKP!!... potłukłam kieliszek... specjalnie zakupiony... a na koniec jechałam spory odcinek drogi stojac na korytarzu... no coż... to był dzień pełen wrażen... i na pewno zapamietam go na długo...

on_the_edge : :