Archiwum lipiec 2005, strona 1


lip 22 2005 ...544...
Komentarze: 8

...chwilowo w Warszawie... trzeba załatwic kilka spraw... a przede wszytskim już pora kompletować mebelki, tym bardziej iż nadarzyła sie okazja - transport za friko i zbliżający się koniec wyprzedaży... i tak oto staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami pieknego łóżeczka... zestawu obiadowego na 12 osób... oświetlenia i paru innych dupereli koniecznych do funkcjonowania w "naszym magicznym domu"... całą tą radość przyćmiewa jeszcze trochę stres, który towarzyszył nam od rana... wywołany problemami z wymianą żarówki w aucie, pomyloną drogą a przede wszytskim wielkimi korkami w warszawie... trochę mnie dzis przerosło jeżdzenie po stolicy w niekończących się korkach... a to jeszcze nie koniec na dziś... bo przecież jeszcze jakos musimy sie wydostać spowrotem.. ale jak mnie ktos lub coś doprowadzi do skrajności to zostawię samochód gdzie popadnie i wróce do Łodzi na piechotę... a stojąc w tych niekończących się korkach, nawet taki spacerek wydaje się szyubszy i o wiele przyjemniejszy... chyba muszę nabrać dużo wprawy a przede wszytskim nauczyć się arogancji, chamstwa i brutalności za kółkiem, żeby nie dac sie w tej Warszawie zastraszyć i doprowadzić na skraj kierowcowej nerwicy...

on_the_edge : :
lip 20 2005 ...543...
Komentarze: 7

Dostałam oczopląsu, skurczu mięśni, a w głowie szumi mi od natłoku wspomnień. Powód: właśnie przerzuciłam z 10 ton papierów uzbieranych przez 5 lat studiów... Powstały z tego 2 pudła makulatury do wyrzucenia i kilka segregatorów notatek, kserówek, które przydadzą się być może na studiach podyplomowych, albo w pracy zawodowej... Do tego masa dokumentów, zaświadczeń, certyfikatów... itd... itp... Jestem wyczerpana... nie tyle fizycznie, co psychicznie...

Nie mam już siły a to dopiero początek porządkowania życia starego, żeby móc spakować wszystko, co może się przydać kiedy już zamieszkamy w "naszym magicznym domu"... A ta chwila zbliża się wielkimi krokami i tylko ta myśl nakręca mnie do porządkowania...

Dziś mija 8 m-cy... najcudowniejszych 8 miesięcy... z Moim Ukochanym Mężczyzną... dziękuję za każdą chwilę... każdy dzień... każdy poranek... każdy wieczór... każdą noc... po prostu dziękuję, że jesteś... jesteś ze mną...

on_the_edge : :
lip 17 2005 ...542...
Komentarze: 9

..."kto rano wstaje temu pan Bóg daje.. jakbyśmy tak rozpoczynali każdy dzień to codziennie wstawałbym o 7 rano"... stwierdziło Moje Kochanie... i tym optymistycznym... niebywale ekscytującym... wielce elektryzującym... błogo wyczerpującym akcentem... rozpoczeliśmy 3 tygodnie bez rodzicieli... i oby tak dalej:)...

on_the_edge : :
lip 16 2005 ...541...
Komentarze: 5

...błogie lenistwo... nic nie robienie.. zaczęło się dziś ... i rychło sie skończy... po przyjeżdzie rozpakowywałam prałam pasowałam układałam zamiast iść na basen i się byczyć... co obiecywaliśmy sobie z Wojtkiem, kiedy doczłapaliśmy sie do pociągu w którym przez cała droge panował 40 stopniowy upał a 1,5 litra mineralnej trzeba było dozować... na następne dni też miałam zaplanowane podtrzymywanie opalenizny  i rehabilitacje na basenie... ale i to się nie udało... jak się bowiem okazuje ukończenie studiów i wakacje nie dają kredytu na wolność... zawsze jest coś do zrobienia...  dopiero dziś zaparłam się w sobie i kategorycznie odmawiam jakichkolwiek czynności wymagających zaangażowania więcej niż 4 mięśni .. (tak na oko ;) )... wszytsko tłumaczę tym, że przeciez kontuzjowana jestem i muszę się rehabilitować.. niestety, a właściwie na wielkie szczęście, moje kolanko boli coraz mniej... w dużej mierze dzięki Mojemu Kochaniu... który to dzielnie mnie obsługuje... podaje co trzeba... włacza lampę kiedy zgaśnie (taki wynalazek ktory czyni cuda)... i grzecznie zajmuje się swoimi projektami cobym nie czuła sie źle że go zaniedbuję... a wszytsko to w bezlitosnej duchocie przy dźwiękach wentylatora który poza hukiem niewiele daje...

... a od jutra koniec sielanki.. rodziciele wybywają... a ja się zamieniam w gospodynię domową.. taki trzytygodniowy przedsmak przed wspólnym zamieszkaniem... ciekawe jak zdamy ten test?...  a do tego czeka mnie jeszcze selekcja ubrań... w końcu muszę zrobić miejsce w szafie.. żeby kiedy już zamieszkamy w "naszym magicznym domu" ... nie trzeba było wynajmować drugiego mieszkania tylko na moje ubrania.... inne bibeloty też wymagaja selekcji.. w końcu przecież zakończyłam etep "studia" i część notatek, kserówek mogę już upłynnić... oczywiście część zostanie - może przydadzą się na studiach podyplomowych...

on_the_edge : :
lip 13 2005 ...540...
Komentarze: 12

...wróciliśmy ... cali... może nie do końca zdrowi... nie w pełni wypoczęci... ale za to opaleni... zadowoleni... i ugotowani... a do tego max śpiący... i marzący o wygodnym miękkim łóżeczku bez korzeni pod dupkami... zatem dłuższa relacja... może także w postaci zdjęciowej... w najbliższym terminie...

P.S. adres dobrego ortopedy  w Łodzi pilnie poszukiwany... chyba tym razem ostro przegiełam z kolankiem... i bez rehabilitacji się nie obejdzie... ale jestem twarda i nie płaczę... nawet tuptam... ale z bólem...

on_the_edge : :