Komentarze: 0
...nie moge spac... z natłoku mysli... a snieg pruszy... ja chce wiosne... poszłabym na spacer... ale nie mam z kim... o tej porze na bezsennosc cierpia tylko moje chore mysli... a ich na spacer wyprowadzac nie bede... za kare...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
...nie moge spac... z natłoku mysli... a snieg pruszy... ja chce wiosne... poszłabym na spacer... ale nie mam z kim... o tej porze na bezsennosc cierpia tylko moje chore mysli... a ich na spacer wyprowadzac nie bede... za kare...
...samotnosc... rano.. w dzien... po poludniu.. w nocy... wszechogarniajaca... przenikliwa... bolesna...wciaz...
...krag moich znajomych zawezyl sie do 1 gora 2 osob... znajomych z ktorymi moge sie po prostu umowic.. wyjsc pogadac... posmiac sie... sa to bardzo cenne dla mnie osoby.. obawiam sie ze jednak i te strace... znajda swoja druga polowke... zaweza swoj swiat tylko do niej... a dla mnie pozostanie 5 minut w przerwie... to zrozumiale... sama tak robilam... zatapialam sie bez pamieci w Nim... zapominalismy o calej reszcie swiata.. bylismy tylko dla siebie ... a teraz... pustka... samotnosc... chcialabym zeby ktos znowusz wypelnil mi dni... wypelnil mysli... ogrzal serce... wytarl lzy...
...szukam desperacko... zbyt lapczywie... choc perespektyw brak... moj krag znajomych po prostu sie nie zmienia... nie ma szans na znalezienie kogokolwiek.. a co dopiero milosci... monotonia przeplatana chwilami zludzen...
...prozzaicznie.. zakupy porawiaja humor.. zdecydowanie tak.. moja szafa powiekszyła sie o kilka ciuszkow.. juz mam co załozuc na najblizsza impreze...zaieram go... a co tam.. zaczełam przejmowac inicjatywe .. bo.. chce i juz... a slonko nadal swieci pieknie jest... kto mnie zabierze na spacer?...
...obudziło mnie piekne słonce przedzierajac swe promienie przez niedosuniete rolety... slicznie dzis na dworzu.. blogi spokoj i cisza budzacego sie poranka nastraja mnie... optymistycznie.. caly weekend mam szczegolowo zaplanowany.. to dobrze... nareszcie mam czas dla siebie... tak trzeba podejsc do samotnosci... tak trzeba rozumiec czas mi dany... tak trzeba rozpoczac dzien zeby zadne smuteczni nie przesłoniły piekna otaczajacego mnie...
...relacja z ostatniej chwili... dostalam polecenieni sluzbowe - jedz do zusu pobierz wnioski...cala wsciekla wsiadlam w auto i pomknelam.. dojechalam w wyznaczone miejsce.. szukalam odpowiedniego okienka.. kolejki wrecz jak za czasow PRL-u.. postanowilam zapytac gdzie rzeczony wniosek moge pobrac... okienko nr 5- rzekla pani... a tam.. najwiecej ludzi.. juz sie odwracalam na piecie ..moja wscieklosc osiagala zenit gdy wtem.. pan stojacy na poczatku tasiemki proponuje - prosze prosze.. chcial mnie przepuscic bez kolejki... hmm wszystkiemu winien wniosek ktory mialam pobrac - wniosek o zasilem maciezynski i porodowy dla osob prowadzacych dzialalnosc gospodarcza... :)
ehh swoja droga chyba pora zaczac sie odchudzac intensywniej..a moze bije ode mnie te tajemniczy blask.. jak od kobiety w stanie blogoslawionym?:) .. jedno jest pewne - po takiej akcji - nerwy opadaja.. sciemnienie.. kurtyna...