Archiwum kwiecień 2005, strona 2


kwi 17 2005 ...481...
Komentarze: 6

...wróciłam... bogatsza o nowe wiadomosci dotyczace móżdżka dzieki dziejszej wyprawie na wystawe o tym wlasnie organie... z nowym hobby - dzieki sobotniemu wypadowi na bowling gdzie ujawnił sie moj wrodzony talent... z polamanym paznokciem - przez ten sam wspaniały sport rozrywkowy... i po brzegi wypelniona miłoscią... i tesknota jednoczesnie... choc pewnie niedlugo znow sie przekonam ze mozna jeszcze mocniej... glebiej... zupelnie bezwarunkowo... naturalnie...

...niestety cos na chwile zburzylo moja silanke... dokladniej rzecz ujmujac nie cos a ktos... cien przeszlosci... wkrada sie w moje prywatne wlosci...ale juz pozmienialam hasla... niczego wiecej sie w ten perfidny i dziecinny sposob nie dowie... no chyba ze byl na tyle sprytny zeby odkryc mojego bloga... no coz... niech czyta... nie zabronie mu tego... niech wie.. tylko niech ma odwage sie przyznac... jak bardzo dziecinny byl.. jest ... moze wyrosnie... ale to juz nie moja sprawa...

on_the_edge : :
kwi 16 2005 ...480...
Komentarze: 9

...jakże przyjemne są sobotnie poranki... z książka w łóżeczku... przyprawione odrobina perwersyjnego szału ciał... dobrze że żeśkie powietrze wpadające przez otwarte okno troche schładza atmosfere... a ptaszki śpiewają coraz głośniej ... ;)...

...a sniadanie zjemy w ogrodzie... :):):):):) (specialy for my men:))

on_the_edge : :
kwi 13 2005 ...479...
Komentarze: 6

...dziś siedzę i analizuję... wnikliwie programy profilaktyczne skierowane na agresje... i tak sobie analizuję i analizuję i dochodze do wniosku, że to wszytsko tak pieknie wygląda... agresję tak latwo da się zlikwidować, a każdy pedagog wypowiadający sie w tej sprawie odnosi sukcesy... rodzice chetnie wspólpracuja, nauczyciele dają się szkolić, przyznają się do swoich blędów wychowawczych, a uczniowie - początkowo pełni agresji, sfrustrowani - po paru pogadankach prelekcjach i warsztatach terapeutycznych - stają sie niemalże aniołkami, i juz czują się znacznie bezpieczniej w szkole... istna sielanka... tylko że to niejak ma sie do tego co obserwowałam podczas praktyk w szkole... a w odniesieniu do tych relacji sprawa toruńska, i inne głośno relacjonowane wybryki uczniowskie, to chyba wymysł mediów... fajnie sobie pomarzyć... ale ja mam plan - wytknę tę obłudę:P... jak tylko zbiore wnioski do kupy, a moja praca zostanie  opublikowana... ale coś czuje; że to tez tylko moje pobożne życzenia... i pozostanie to tylko fikcja papierowa tak jak te wnioski z programów profilaktycznych które analizuję... ja się męcze a moja mgr-ka pewnie stanie się kolejnym półkowym gniotem...

...z pola zmagań biznesowych doniesienia jeszcze bardziej burzliwe... fajnie że się interes kręci... tylko czemu kręci się tak szybko, i to ciągle wokół mojej osoby?... ja chce urlop - tylko jak go wziąć z pracy, której sie formalnie nie ma?...

on_the_edge : :
kwi 12 2005 ...478...
Komentarze: 8

...nawet nie przypuszczałam, że moja tęsknota za siostrą tak szybko przerodzi się w desperacką potrzebę, żeby już tu była... a wszytsko za sprawą stresu... teraz, kiedy wyjechała, zostawiając mi dwie firmy na głowie... to co wydawało się banałem - urasta do rangi góry nie do przejścia... tyle spraw, tyle dezycji musze podejmowac samodzielnie...nie che nic popsuć... chce jak najlepiej... ale czuje sie jeszcze niepewnie... a tu nie mam jeszcze mozliwości kontaktu z siostrą... wiec praktycznie o zadnej konsultacji nie ma mowy.. wysyłam jej co prawda masę meili ze szczegółowym opisem... ale zanim przyjdzie odpowiedz, juz musze cos postanowić... praktycznie sama... a ona tak na mnie liczy... nie mogę jej pokazac że powoli mnie to przerasta, nie chce jej zamartwiac... i tak ma już wiele stresów... mieszkanie drogie, praca kiepsko płatna... huśtawki nastrojów od łez poprzez śmiech, aż do totalnej wściekłości towarzyszą im niemalże w każdej godzinie... tylko, że ona tam na wuciągnięcie ręki ma przyjaciółkę... a moje najbliższe wsparcie jest 150 km ode mnie... i choć dziś cały dzień go słysze... czuję jego obecność i wiem że moge a niego liczyć... bardzo mi go brakuje....

... a do tego jeszcze mama,,, dzis slusznie stwierdziła, że mamy zupełnie inne poglądy... szkoda tylko, że ona nie potrafi mnie wspierać, tak jak ja staram sie to robić, kiedy to ona ma cieżkie decyzje i trudne dni...

... i jeszcze ten lekarz... 3 tygodnie abstynencji przed nami... więc zmartwię cię mtz - zero perwersyjnych relacji... przynajmniej od poniedzialku:)...

... dorosłość mnie przerasta... a tu czas wyplynąć na jej szeroki wody...

on_the_edge : :
kwi 11 2005 ...477...
Komentarze: 8

... dzisiejsze motto:.. Fuck of stópid przesilenie wiosenne!!.. i tym optymistycznym akcentem kończe dzień.. dobranoc... o 21 53 o zgrozo!!...

on_the_edge : :