Komentarze: 7
... dzień za dniem... godzina za godzną... czas pędzi... a ja nie moge przerwac monotonii... wciąż sobie obiecuję... poprawę... większe zaangazowanie... mniej lenistwa... ale okolo 21 30 kazdego dnia moje postanowienia biorą w łeb... i zmeczenie wygrywa... byle do wiosny... byle do wiosny... ale najpierw weekend:)...