sty 20 2006

...618...


Komentarze: 7

... dzień za dniem... godzina za godzną... czas pędzi... a ja nie moge przerwac monotonii... wciąż sobie obiecuję... poprawę... większe zaangazowanie... mniej lenistwa... ale okolo 21 30 kazdego dnia moje postanowienia biorą w łeb... i zmeczenie wygrywa... byle do wiosny... byle do wiosny... ale najpierw weekend:)...

on_the_edge : :
ci
20 stycznia 2006, 15:17
dobrze, ze jeszcze te weekendy chociaz sa:)
pure_sincerity
20 stycznia 2006, 11:18
Ale w zimie jest to plusem że mozesz powiedzieć \"zimno mi, ogrzej mnie Wojtuś\" :)
qll
20 stycznia 2006, 09:04
COOL BLOG.
Zapraszam na Forum 21 - www.21.forumer.pl
20 stycznia 2006, 08:17
No to ja juz nie pamietam kiedy zasnelam tak wczesnie,ale kazdego dnia sobie obiecuje.... A podensowac z Toba to bardzo chetnie bym chciala, jest tylko jedna mala przeszkoda...w stolicy ,ale zupelnie innego panstwa :) Pamietaj jednak,ze tanczyc mozna zawsze i wszedzie!
Książę
20 stycznia 2006, 08:12
21:30? wtedy juz smacznie spisz, wiec biora w leb wczesniej :) tak okolo 20:30 :) ale to nic - w koncu masz prawo byc zmeczona teraz nie tylko praca ale i mrozem.
20 stycznia 2006, 08:01
Juz niedlugo...:)
20 stycznia 2006, 07:50
ja czas odliczam do końca sesji.

Dodaj komentarz