Archiwum 04 września 2005


wrz 04 2005 ...566...
Komentarze: 10

...dziwnie rozedrganie... jakby motylki wydostały się z brzuszka i rozpanoszyły po całym organiźmie... przyczyna chyba jednak nie jest tak romantyczna... choć miłość w rozkwicie... ciągle podsycana... to jednak tym razem chyba to wina nerwów... tak - to był stresujący dzień... po euforii - trochę zwątpienia... nie fajnie bowiem kiedy ze świeżo pomalowanych ścian odchodzi farba i to wraz z tynkiem... cóż - zdarza się nawet najlepszym... nie chcemy z mieszkania zrobić muzeum... ale miło by było, gdyby rano pijąc kawę w naszym łóżku w przepięknej sypialni koloru jedwabny róż nie znajdować w filiżnakach kawałków tynku ... nawet jeśli ma on kolor porcelanowego beżu... ech...

...do tego wielkimi krokami zbliżają się terminy poprawkowych egzaminów Mojego Kochania... a coś czuję, że to ja się tym bardziej przejmuje niż On... Wojtus za to przejmuje sie moim zdrowiem... niepokoi go moje rozedrgania.. no i masz babo placek... jak z zaklętym kregu... im bardziej on sie mną przejmuje tym bardziej się nie uczy.. a im bardziej on się nie uczy tym bardziej ja sie przejmuję... no i jak tu z tego wybrnąć?... chyba tylko licząc na cud... i litościwość wykładowców...

...a teraz sącząc ulubionego gingersa cynamonowego... idę zagubić się w ramionach Mojego Szczęścia... i odpłynę do krainy rozkoszy w rytm przepięknych i nastrojowych ballad simply red... a jeśli zagrają jeszcze "beside you"... to po prostu cała ta notka przestanie mieć sens... bo już na pewno nie będzie nerwowo... a jedynie błogo...

on_the_edge : :