Archiwum wrzesień 2005, strona 1


wrz 16 2005 ...575...
Komentarze: 10

...nieszczescie sie kontempluje... szczescie po prostu przezywa... takie oto wytlumaczenie znalazlam... otoz zauwazylam ze ostatnio moje przemyslenia (przede wszytskim te zapisane) stały się mniej filozoficzne... piszę, a także myślę bardziej codziennie... powód?... otóż właśnie jestem bardzo szczęliwa... nie mam się nad czym roztkliwiać, zastanawiać, analizować... więc po prostu żyję... i dobrze mi z tym:)...

on_the_edge : :
wrz 15 2005 ...574...
Komentarze: 9

..pierwsza noc za nami...  pierwsza wspólna kąpiel... pierwszy cudownie romantyczny wieczór ze świecami i szampanem ... pierwszy poranek... pierwsze śniadanie... a wszytsko w "naszym magicznym domu"... najważniejszy mebel juz stoi... wygodne duże... łoże... jedyny mebel w naszej sypialni... w kuchni w szafkach podstawowe produkty i sprzęty już są... a reszte skompletujemy powoli... juz niedlugo "nasz magiczny dom" nie będzie stał pusty... a my zamieszkamy na swoim... i zaczniemy codzienne życie we dwoje... i wszytsko inne przestaje sie liczyć...

on_the_edge : :
wrz 13 2005 ...573...
Komentarze: 10

...idziemy na stinga!!... wygralismy bilety... i tym optymistycznym akcentem zaczynam dzien... i kto mowi ze 13sty jest pechowy?:)...

on_the_edge : :
wrz 12 2005 ...572...
Komentarze: 9

...posiadanie siostry jest błogosławieństwem... ale nie byle jakiej siostry... bo mowa tu o mojej... niektóre inne (ktorych palcem wskazywac nie bede) bywaja paskudne... choc w ogolnym rozrachunku je lubie... to jednak taka jedna siostra doprowadzila mnie do skrajnej rozpaczy... furii ... wściekłości i morza łez... co zakonczylo sie bólem głowy... ale jednoczesnie pozwolila docenic w pelni moja sis... bo to właśnie ona dała mi ukojenie... i nie tylko mnie... bo i wojtus dzieki sobotnio-niedzielnym rozrywkom odzyskał troche pogody ducha... wszytsko przyprawione odrobina obciachu... i chyba pora sie przyznac bo pewnie i tak sie wyda... wiec jesli ktos w sobote wieczorem w galerii mokotów widział a) dziewcze podniesione  do samego sufitu na środku ogródków restauracyjnych przez rosłego mężczyznę - to byłam ja udzwignieta na powitanie przez mojego szwagra (chlopak sie ucieszyl ze mnie widzi - nie ma co)... b) jesli ktos widział kobiete przemierzajaca sale kinowa w jednym bucie bo drugi utknał - to byłam ja (dla wyjasnienia - to szpilka mi sie wbiła i jakos z buta wyskoczylam - zdarza sie nie?)... c) jesli ktos widział dwie rozbierajace sie kobiety w garazach podziemnych galerii mokotow - to byłam ja z moja sis... i jesli komus przychodzi do głowy ze jestem niezrownowazona, nienormalna to zapewne ma racje... i potwierdzi to takze Moje Kochanie... chociaz on sie juz chyba do tego przyzwyczail... a okreslenie "moja wariateczko" juz na stale wpisalo sie do kanonu naszych pieszczotliwych zdrobnien:)... i tak oto dzieki kilku godzinom w towarzystwie sis i szwagra ... odzyskalismy z wojtusiem trzezwosc myslenia ... a wnioski sa nastepujace... chocby w golych niewygipsowanych scianach (ale tylko w jednym pokoju)... chocby bez listew przypodlogowych w dwoch pokojach... i chocby w niekompletnym skladzie mebli... to jednak razem na swoim i jak najszybciej... i w ten sposob... ostry kop w dupe ktory dostalismy od pewnej damy... w ogolnym rozrachunku sprawił ze za jakis tydzien z niewielkim hakiem nas juz tu nie bedzie... ale za to bedziemy w "naszym magicznym domu"... a to juz tylko przyprawia nas o usmiech i ogromna radosc... do czego nikogo chyba nie musze przekonywac...

...a w niedziele udalo nam sie w ikei wybrac kilka dupereli do "naszego magicznego domu"... i tak mamy juz pod czym spac (koldra poduszeczki plus posciel idealnie pasujace do naszej magicznej sypialni)... mamy w czym trzymac duperele w sypialni ( trzy wilklinowe kosze juz tylko czekaja zeby je wypelnic)... mamy czym udekorowac nasza kuchenke i w czym przechowac produkty sypkie... a dzis bedziemy mieli juz po czym sie turlac... bo w planach jest kladzenie paneli:)... wiec prosze trzymac kciuki zeby sie udalo... bo to nasz pierwszy raz...

on_the_edge : :
wrz 10 2005 ...571...
Komentarze: 6

...nie moge znalezc sobie miejsca... czekam jak na wyrok.. chociaz o nie ja powinnam czuc sie oskarzona... to ktos inny powinien sie bronic... jak ona tak mogla - do tej pory nie moge pojac... moze jak wojtek wroci - troche mi wyjasni... nie przypuszczalam ze dorosle zycie bedzie tak trudne... chce w koncu byc na swoim... na naszym... i kontrolowac w pelni to co dzieje sie z naszymi pieniedzmi... czy tak duzo wymagam?...

on_the_edge : :