lip 23 2007

...710...


Komentarze: 8

...nawet nie przypuszałam, że tak mnie to wszytsko będzie wyprowadzało z równowagi... no ale mogłam się tego spodziewać... czuję sie odpowiedzialna za czyjeś samopoczucie nawet jeśli polecę knajpę lub film... a co dopiero jeśli zapaszamy na nasz, od początku samodzielnie orgainzowany ślub... wiem że to może płytkie, ale żeby ten dzień przeżyć spokojnie duchowo, móc się do niego odpowiednio przygotować, potrzebuję poczucia, że nad wszytskimi "przyziemnymi sprawami" zapanowaliśmy... ślub... sakramentalne "tak" ... wyznanie miłości przed Bogiem, jest naszą sprawą... wesele jest sprawą gości... jest dla gości... dla naszych bliskich...  dla tych z którymi chcemy dzielić nasze szczęście... bo tak - to ma być przede wszystkim radosny dzień...

...ślub kościelny jest dla nas bardzo ważny... to nie ma być jakaś tam "formalość"... ale tego typu "przemyślenia" pozostawiamy dla siebie... wszytskie inne niech będzie "na pokaz" ... dla naszych rodzin, bliskich i znajomych..

tak więc ... nasi bliscy czytelnicy... nasi blogowi znajomi... ślub odbędzie się w Łodzi, w parafi św. Łukasza, najprawdopodobniej o 18... i czujcie się wszyscy zaproszeni:)... w końcu część z Was "obserwuje" naszą miłość od narodzin:)

...teraz jesteśmy na etapie wyboru kapeli... w sobotę znów do Łodzi na "przesłuchania"... może ktoś dokonałby paru wyborów za mnie?... ja wybrałam Wojtusia... i to chyba jedyny mój wybór którego jestem w 100% pewna... :)

 

 

27 lipca 2007, 08:50
@chandler: jasne, ze sie odezwiemy, teraz bladzimy "po omacku"...
26 lipca 2007, 22:19
Gratki, moge sporo powiedziec, bo moj slub juz wkrtoce - 18.08 :D (ZAPRASZAM serdecznie!!!). Jesli cos Wam potrzeba - jakies namiary na zespoly, kamere, zdjecia to odezwij sie na gg :)
24 lipca 2007, 08:09
zamierzam przybyć :)
24 lipca 2007, 01:23
ooooo to ostatnie zdanie było takie słodziuchne :)..

Łodz jest blizej niz wawa.. przynajmniej dla mnie.. moze do 2008 roku będzie mnie stać psychicznie i finansowo na odwiedzenie was w kosciele tego pieknego dnia :)
23 lipca 2007, 21:58
Bój się, bo przyjadę :D
Dziękuję, że mnie uspokoiłaś. Wiem, że może w poprzednim komentarzu czepiałam się słów, ale jak przeczytasz moją notkę, to będziesz wiedzieć dlaczego.
Więc...szanuję Ciebie, wasze wybory :) Powodzenia w załatwianiu pierdół weselnych, bo to przecież chyba własnie tak można nazwać. Może to i jest moje szczęście, że mi do ślubu jeszcze daleko :D
cici
23 lipca 2007, 21:38
kurcze, szkoda ze tak daleko :/
23 lipca 2007, 21:35
...31 maja 2008 r. :)
23 lipca 2007, 21:20
..a jakiego dnia?;)...

Dodaj komentarz