Komentarze: 0
...dopada mnie... rozzalenie.. rozczarowanie.. masa pytan.. retorycznych .. o jedno... dlaczego?... jak dlugo jeszcze.. ile razy.. kiedy znowusz bedzie inaczej... samotnosc .. wszechogarniajaca... tu juz nie chodzi o ta prozaiczna.. bo nie ma ksiecia na bialym rumaku na horyzoncie.. do tego sie przyzwyczajam.. nie moge przywknac.. do ciaglego napraszania sie o czyjakolwiek obecnosc.. czyjekowliek zainteresowanie.. z nikad nadziei na zmiane.. choc tyle razy wydaje mi sie ze jestem blisko.. mam dosc - wiecznego poczucia ze komus sie naprzykrzam... to nie tak mialo byc.... eh