... w zyciu trzeba byc troszeczke egoistycznym.. nie odkrywac sie do konca... odrobina temniczosci wzmaga chec poznania.. zgebiania osobowosci drugiego czlowieka.. a ze mnie mozna czytac jak z otwartej ksiegi.. osoby ktore zdobeda moja zaufanie.. zostaja obdarzone tym samym w bezgranicznej postaci.. wkradaja sie do mojego swiata... a potem bezpardonowo wynosza z nigo to, co chca.. rozkradaja po kawalku... bezgranicznie wierze w dobroc ludzka.. w dobre intencje poczynan blizniego... tyle razy sie sparzylam... a i tak po raz kolejny...ufam bezgranicznie... coraz wolniej otwieram bramy swojego ego...ale jednak.. teraz tez chce to zrobic.. moze przez to ze druga strona ma podobne doswiadczenia... a moze dlatego ze podswiadomie szukam kogos kto zapelni pustke mojego serca i odswiezy szarosc moich dni... zdmuchnie kurz zaleglych wspomnien ... wypelni swiat nowymi puzlami ukladanki mojego losu...
Dobre Anioy.. czas pokaże.. a Wy czuwajcie...