Archiwum 22 listopada 2005


lis 22 2005 ...598...
Komentarze: 7

...ledwo przyszłam do pracy... a juz rozwiązują "zakład"... wielka reorganizacja... chociaz oficjalnie nikt nic nie powiedział... ale spis "inwentarza" (czyt. szafek, biurek, krzeseł itd itp) chyba wszytsko wyjasnia... a jak dodac do tego nerwowy nastroj kierownictwa ... to juz nie ma sie zludzen... z dniem 1 stycznia przestajemy istniec - chociaz data nie jest jeszcze pewna... w sumie nie jest to likwidacja a raczej reorganizacja... bo wchłonie nas "jednostka nadrzędna"... ale efekt - przynajmniej dla mnie - będzie podobny... na bruk won... w sumie to jeszcze niby miałam nadzieję... bo niby musza kogos zatrudnic w nowym "molochu"... ale kolezanka, po ktorej objełam teren zaswiadczyła mi, że po reorganizacji wraca na poprzednie stanowisko... i to juz był gwóźdź do trumny... chociaż tak szczerze powiedziawszy to chyba się cieszę, że ktoś rozwiązał problem za mnie... bo przecież ja tam wcale pracować nie chce...

... a i jeszcze sie dowiedziałam że za dużo gadam... i przeszkadzam w pracy... a mnie sie wydawało że rozmawiam i wcale nie zagaduję pierwsza tylko włączam się w dyskusję... ale widać co wolno wojewodzie... a ja mam charowac jak mrówka amen...

on_the_edge : :