lis 17 2005

...596...


Komentarze: 6

...widziałam pierwszy śnieg... rozpłynął się na moich włosach ... wpadł za kołnierz... i już sobie przypomniałam... lubie tę odrobijnę chłodu na karku... lubię ten dreszczyk... lubie kiedy... ech a mężczyzny w domu brak...

... z prozaicznych rzeczy... aczkolwiek dla mnie nadzywczaj ważnych... pierwszy raz pczułam radość z pracy... powód?... wyszłam do ludzi... właściwie to pracuję w wywiadzie ;)... i jestem bardzo wdzięczna, iż kontakt z drugim człowiekiem jest tą lepszą płową mojej pracy... i tak jak w życiu - łzy przeplatają się ze śmiechem... bezsilność i wściekłość z uczuciem ulgi i spełnienia... tak i w mojej pracy spotykam ludzi dobrych i złych... a wszytsko kręci się wokół dzieci... a dla  nich jestem w stanie zrobić wiele... i wystarczy mi jeden uśmiech w zamian... jeden pokazany rysunek... i jedna opowiedziana histodia z dnia codziennego...

on_the_edge : :
20 listopada 2005, 09:48
No to gratulacje! (rocznica, czyż nie?) :-D
18 listopada 2005, 19:48
Ta część o pracy... Jej, to piękne jest.
18 listopada 2005, 01:54
Twoje otwarte serduszko, na pewno przynosi radość tym, co w smutku...
17 listopada 2005, 22:02
snieg? do Lodzi nie dotarl. I dobrze bo nie mam ani czasu ani peiniedzy zeby opony zmienic. :-/ Ciesze sie ze mimo wszystko trzymasz sie w tej pracy. No i jeszcze czy mi sie zdaje czy juz wkrotce jakas rocznica sie szykuje? :D
Książę
17 listopada 2005, 19:28
a ja śniegu nawet nie widziałem ani nie czułem :/ nuda nuda nuda

ciemno, zimno, do domu daleko, a ukochana siedzi i czeka...
17 listopada 2005, 17:45
pierwszy śnieg to jedyna miła rzecz jaka mnie dziś spotkała.

Dodaj komentarz