kwi 16 2005

...480...


Komentarze: 9

...jakże przyjemne są sobotnie poranki... z książka w łóżeczku... przyprawione odrobina perwersyjnego szału ciał... dobrze że żeśkie powietrze wpadające przez otwarte okno troche schładza atmosfere... a ptaszki śpiewają coraz głośniej ... ;)...

...a sniadanie zjemy w ogrodzie... :):):):):) (specialy for my men:))

on_the_edge : :
o_t_e
16 kwietnia 2005, 18:17
...wrednosc rosnie na wiosne... jak grzyby po deszczu:P... mtz-ko kochana:)
mtz
16 kwietnia 2005, 17:59
ksiaze!jestes okropny!:D hehe...ale az taka zdesperowana to nie jestem :) q..co sie z wami wszystkimi dzieje do cholery?! :P
Książę(pisane ręką ote ale
16 kwietnia 2005, 17:31
usługi kateringowe nie sa drogie (wredny z niego typek nie:P )
mtz
16 kwietnia 2005, 17:27
w ogole co to za wspanialy klimat.sniadanie w ogrodzie.Ja tez niedlugo bede sie tym cieszyc bo naszczescie mam male podworko,stolik itp:)jest klimacik tylko brakuje kogos kto poda jedzenie :D
mtz
16 kwietnia 2005, 17:23
oj ksiaze.nie marudz!wazne jest to co jest teraz i tutaj!ciesz sie tymi chwilami!A ty Kasiu co zrobilas swojego ksiezulkowi?:)jajeczniczke?:)
Książę
16 kwietnia 2005, 14:50
eee tam... nic wielkiego... gdyby to był NASZ ogród - wtedy to co innego :) ale z czasem... :)
16 kwietnia 2005, 13:13
zyc nie umierac!!
16 kwietnia 2005, 12:21
Cudownie :)
16 kwietnia 2005, 11:34
tak bardzo zazdroszcze... a ja w sobotnie poranki przewaznie zatracam sie w sprzataniu wtedy mniej mysle o tym jak bardzo tesknie... pozdrawiam.

Dodaj komentarz