maj 20 2009

...771...


Komentarze: 12

… zestarzałam się…. szare komórki nie chcą pracowac… myśli ciągle uciekają w stronę potomstwa i spraw związanych z nim… a tu trzeba się zebrac w sobie i w koncu zaczac się uczyc bo…. SESJA ZA PASEM…. Uff w końcu to wydusiłam, a myślałam, że już nigdy ta kwestiia mnie nie będzie dotyczyła… przede mną same zaliczenia na ocenę, egzaminy  i jedna praca do napisania… i oczywiście znów reguła „kiepski wykłądowca – hardcorowy egzamin” się sprawdza…
… na froncie domowym lekkie spięcia… o błachostki i duperele, ale i o sprawy priorytetowe… najgorsze w tym wszytskim, że ciągle o to samo… czasem czuję się jakbym waliłą głową w mur… a czasem mam wyrzuty sumienia, że niepotrzebnie się czepiam… ech chyba nie pozostaje nic innego jak tylko się przyzwyczaic do takiej sinusoidy naszego małżeńskiego pożycia…
… a Jaś – nasz aniołeczek- jest rozkoszny… w dzień pięknie się bawi, wieczorami sam zasypia, w nocy też daje nam się wyspac
J
nic tylko robic kolejne ;) jedyny problem to jedzenie – ostatnio muszę się nieźle nagimnastykowac, żeby Jasiek zjadł przewidzianą dla niego porcję mleka, za to zupki i owocowe deserki wcina bardzo chętnie i po tatusiu odziedziczył zamiłowanie do mięsa – chociaż w jego potrawach ja go wcale nie wyczuwam – on najchętniej otwiera paszczę do zupek z indyczkiem czy kurczaczkiem…
… i jeszcze jedna ciekawostka – po diagnozach – zbyt wiotki, za mało napięty w barkach, przyszła pora na diagnozę – zbyt napięty w nóżkach
J … już mnie to bawic zaczęło – ale na rehabilitację chęnie się wybiorę, będziemy mogli podpatrzec jak stymulowac naszego Synusia…

on_the_edge : :
JaJunior
23 listopada 2013, 19:03
właśnie starość nie radość jak już ktoś zauważył, ale każdy sobie z tym radzi po swojemu.
16 listopada 2009, 00:59
Czyżby jakiś kryzys wieku średniego ? A może okres ? :)
paulita
07 września 2009, 18:45
a może jakieś nowe wieści? :)
dav
02 września 2009, 16:28
starosc nie radosc:)
iwcia-iwon
29 maja 2009, 07:06
mam takie nietypowe pytanie czy możliwe jest że widziałam Twojego Księcia na przystanku pod forum w poniedziałek ok godziny 21.45???
27 maja 2009, 13:01
Miszelin ma napiecie miesniowe. Kazali rehabilitowac meoda Vojty. Probowalam, ale sie nie czuje w tych cwiczeniach. Bo jak zle pouciskasz to szkodzi.
Teraz rehabilituje na zasadzie zabawy, potrzasania konczynami, rowerek robimy...
Maly sie nie drze jak opetany, a i ja spokojniejsza, ze krzywdy nie robie.
bardziej
23 maja 2009, 16:38
Powodzenia w układaniu i wytrwałości!
banshee
23 maja 2009, 12:37
coś w tym jest, teraz każde dziecko ma jakiś problem który zagraża zyciu i "normalnemu" rozwojowi... nie wiem smiac się czy płakać...
21 maja 2009, 13:39
Hehe, mnie do dziś zastanawia fakt, jak ja przeżyłam dzieciństwo sikając w tetrowe pieluchy, a potem w wctech niewysterylizowanych domestosami, bawiąc się w kałużach czy piaskownicach bez actimelów i jedząc kisiel a nie fisiel...
21 maja 2009, 11:54
Z tym zbyt wysokim lub zbyt niskiem napieciem to rzeczywiscie teraz jakas moda. Moi znajomi tez to przerabiaja i trwaja wielkie dyskusje ktora metoda rehabilitacji jest skuteczniejsza (jakas Boba i Vojty). Kiedys nikt sie nie przejmowal, ze maluch zaciska piastki, ze zaczal siadac miesiac pozniej niz rowiesnik. A teraz jak przy badaniu raz dziecku sie odchyli glowka przy probie posadzenia przez pediatre to juz wielkie halo. No ale na rehabilitacje isc trzeba - zawsze sie spotkasz z innymi mamami, no i pewnie cwiczenia i tak malemu nie zaszkodza.
20 maja 2009, 10:30
Powodzenia w sesji!:)
she
20 maja 2009, 08:41
Te diagnozy "napięciowe" to chyba taka moda ostatnio. Czy ktoś kilkanaście lat temu słyszał o za dużym/za małym napięciu mięśniowym? A teraz to chyba każde dziecko możnaby podciągnąć do jakiejś "anomalii". Dobrze, że Cię to bawi, a nie umierasz z niepokoju... Trzymam kciuki za hardcorowy egzamin! To znaczy za Ciebie, żebyś zdała, bo sam egzamin jako taki to nie nadaje się do obiektu do trzymania kciuków ;)

Dodaj komentarz