lis 08 2005

...593...


Komentarze: 6

...zwiodłam... nie chcciałam... wiem że mój ból jest też bólem dla tych, którzy mnie kochają... moje łzy bolą... a dziś puściłam... nie dałam rady ukryć włąsnej porażki... własną bezsilność okupioną łzami odkryłam przed mamą... wiem, że teraz cierpią razem ze mna... i to chyba boli najbardziej... choć równie ciężko znieść fakt, iż powoli zawodzę swoje marzenia... i odpuszczam... choć... póki starcza mi sił na sztuczny uśmiech... póki w domu zawsze mogę liczyć na zrozumienie, przytuleni, pocieszenie... póki mam przyjaciół.. rodziców... póty będę walczyła... choć przez 8 godzin odliczam tylko czas do wyjścia... wciąż siedząc jak na minie...

...ale jeszcze to zmienię... i biurokracja zamieni się w prawdziwe obcowanie i pomoc ... drugiej zywej osobie a nie papierkową bazgraninę...

on_the_edge : :
abs
09 listopada 2005, 16:44
pozdrawiam, dasz radę, bo kto, jak nie Ty? nie daj tym gnojkom [co z tego, że to kobiety, tak brzmi lepiej;)] satysfakcji. bądź silna, to naprawdę wzmacnia psychicznie, jak uświadomisz sobie, że dałaś radę, że ich przetrzymałaś!
09 listopada 2005, 10:19
:( boje sie myslec o tym ze i mnie juz niebawem czeka prawidzwe dorosle zycie :/ Mam nadzieje ze jednak w pracy bedzie lepiej, ze z czasem zaczniesz dostrzegac jakies pozytywne strony... albo znajdziesz nowa prace, ktora bedzie sprawiac ci przyjemnosc!
09 listopada 2005, 09:52
Im więcej przeszkód, tym większa radość z ich pokonania...
kobieta zamężna
09 listopada 2005, 08:03
przytulam...
08 listopada 2005, 22:59
...halo... uszy do góry ...
08 listopada 2005, 22:25
Duzo bym dala ,zeby wlasnie teraz wyplakac sie przy mamie:( No bo przy kim jak nie przy Niej...?
Podziwiam,za sile do walki! Takich ludzi jak MY:) potrzeba wiecej na tym swiecie! Dasz rade!

Dodaj komentarz