lut 01 2004

...54...


Komentarze: 0

.. i pękła... jak bańka mydlana... zniknela.. jak oaza... moja ułuda spokoju... i szcześcia... zmył ją potok łez... sączony przez okrutną pamięć ...niczym styks przez kraine śmierci...

... ide spać... oddam się Morfeuszowi... panu marzeń sennych....może tam znajdę ukojnie... a swoje prośby pozostawię Bogu... i dobrym Aniołom... może w końcu się spełnią... i bańka mydlana zamiast pęknąć... stanie sie potężną twierdzą, której nie zniszczy nikt...

on_the_edge : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz