lut 20 2005

...447...


Komentarze: 10

...rozstajemy się...

...na szczęście tylko na 2 dni i pare godzin... i to tylko fizycznie... w kazdym innym wymiarze... nadal pozostajemy razem...

on_the_edge : :
moje_antidotum
23 lutego 2005, 14:10
Ale poważnie się zaczynało :/
Dotyk_Anioła
22 lutego 2005, 22:02
Nie umiem brać przykładu z paulity... Nie skanduję jej tak jak Ty... Owszem cieszę się, że radzi sobie... Ale nie jest tak łatwo zapomnieć o kimś kogo się kocha, dla kogo się żyło i próbowało przez niego odebrać życie, wiesz? Nie można w kilka dni wyrzucić go z serca tak jak śmieci... Nie można...
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
22 lutego 2005, 16:41
o juz mnie nastraszylas!
22 lutego 2005, 13:31
Powinnaś być autorką dramatów !!!! Już chciałam biec z chusteczką.;-)
Książę
20 lutego 2005, 18:43
Mam nadzieję, że już wkrótce znowu Cię przytulę... Oby jak najszybciej ;*
mtz
20 lutego 2005, 17:28
wez nie strasz mnie@!!!!!
20 lutego 2005, 12:26
to dobrze...
20 lutego 2005, 12:25
Czymże są dwa dni, wobec wieczności? ;)
20 lutego 2005, 12:12
Nie na dwa, tylko cztery dni... a i to krótko, bo zawsze jest pięć:/ Pozdrawiam.
20 lutego 2005, 10:50
gdy przeczytałam pierwsze dwa słowa to się przeraziłam! Dobrze, że tylko na dwa dni:)

Dodaj komentarz