lut 18 2005

...446...


Komentarze: 5

...pierwsza czesc szkolenia za mna... jestem zmeczona... przeladowana informacjami... glowa powiekszyla swoje wymiary  - teraz jest juz chyba ma ksztalt szescianu wypelnionego po brzegi masa nieposkladanych, nieustematyzowanych informacji... ogolnie jestem przeladowana informacjami... a dla rownowagi - potwornie wygłodniałą... głowka pelna - a w żołądeczku kiszki marsza grają... czekam az to sie zmieni... czyli najpierw najem sie pyszności przygotowanych przez siostrę Mojego Mężczyzny... a potem legnę na łóżeczku i karmiona obiecanymi czipsami będę "szufladkowała" całą masę produktów z którymi mnie dziś zapoznawano... jeszcze tylko wyproszę sobie masażyk... i już choć troche poczuję rekompensatę za dzisejszą mękę... a jutro - POWRTORA!!... a do tego tescik z dnia dzsiejszego... w co ja sie wpakowałam!...

 

...a i zapomniałabym dodać... ta moja spokojna Warszawa w której się wyciszam nie ma nic wspolnego z wielkomiejskim zgielkiem stolicy... tu raczej chodzilo mi o miejsce bardziej prywatne... kameralne... rzekłabym nawet dwuosobowe zacisze domowe... bez moich rodziców... bez marudzenia... bez nerwów.. bez dymu papierosowego... i tysiąca rzeczy które mam do załatwienia w Łodzi... w tej perespektywie nawet zatłoczona, szumna i głosna "warszawa" jest dla mnie oazą spokoju...

on_the_edge : :
moje_antidotum
19 lutego 2005, 19:31
O kursach w Warszawce i Łodzi nic mi nie wiadomo, wiec musialbys sie sama dowiedziec :)
moje_antidotum
19 lutego 2005, 11:40
Takie pojęcie Warszawy rozumiem. Jesli chodzi o moj kurs, dalam dopisek z informacjami. Zapewniam, ze nie jest meczacy jak Twoj.
Dotyk_Anioła
18 lutego 2005, 20:56
Po prostu Warszawa to odmiana... Taka odskocznia od codzienności...
18 lutego 2005, 20:13
Masażyk? Ja to raczej chyba muszę poprosić kota:D
paulita
18 lutego 2005, 19:29
masazyku zazdroszcze najbardziej:)

Dodaj komentarz