sty 17 2004

...20...


Komentarze: 2

...stracilam juz z Nim kompletnie kontakt... nie wiem co tam u Niego slychac... ktora z jego podwojnej osobowisci teraz panuje... czy wogole o mnie mysli... powinnam sie odciac.. powinnam zapomniec.. zyc swoim zyciem... tylko jak skoro w pamieci sa wyryte setki chwil.. setki slow z przeszlosci dzwiecza w glowie... setki zwierzen przypominaja minione dni... nie moge sie przyzwyczaic do tego ze juz nie mam z kim tak otwarcie porozmawiac... o tylu rzeczach.. na kazdy temat... trudno mi sie wybic z mysli o Nim... trudno mi sie pozbyc nadziei.. trudno mi isc do przodu.. wciaz czekam... serce czeka.. mimo ze krwawi.. umysł.. jest zbyt zmeczony zeby o czymkolwiek decydowac...to wszystko nie na moje barki.. nie poznaje siebie.. takiej siebie nie lubie... uzaleznionej od kogos... nie moge wziasc losu we wlasne rece.. bo mam poczucie ze nie ode mnie on teraz zalezy... czekam na powrot.. a to juz Jego kwestia...dobre Anioły prosze o.. odrobine wspomnien w jego glowie.. wspomniec ktorymi ja tak sie mecze ...

on_the_edge : :
17 stycznia 2004, 17:45
:(......eh masz moje wspolczucia.....:* dla ciebie....PaPa...Pozdrawiam....Masz fajny blogas...Puch
nela_amigo
17 stycznia 2004, 17:39
smutne....czasme trudno zrozumiec bliska osobę

Dodaj komentarz