...moje wkurzenie siega zenitu... cudem bedzie jak kogos nie opieprze... na razie udaje mi sie powstrzymac.. na zewnatrz lod.. w srodku az sie wszystko gotuje.. a Tomcia w pracy nie ma... i nie mam sie komu wyzalic... nienawidze niecierpie... jak ktos dbajac o swoja wlasna dupe wmawia ze to dla dobra ogolu.. ze to wynika z potrzeby.. sranie w banie... egoizm i spryt.. polaczenie wybuchowe... mam coraz wieksza ochote wygarnoc wszystko Marusiowi,.. tylko po nim slpynie to jak po kaczce.. a mnie nie ulzy wcale a wcale... wrrr.. a tak sie slodko zapowiadal dzien...
Dodaj komentarz