Najnowsze wpisy, strona 152


gru 10 2003 ...12...
Komentarze: 0

..rozpacz czrna rozpacz mnie dopada.. nie poznaje siebie samej.. malo kto mnie poznaje.. od miesiaca placz.. szloch.. przez faceta - taka nie bylam... a teraz - jego nie ma on odszedl zostawil.. nie umiem poskaldac zycia na nowo .. zyje we wspomnieniach bo sa jak neony ktore oswietlaja piekne chwile a zacieniaja te zle.. jestem zdesperowana.. nie rozumiem... czekalam na nadzieje.. kogos kto powie ze bedzie dobrze a ja uwierze.. najlepiej zeby to by on...lapie sie kazdej odrobinki dobrej mysli.. kazdego ulamka przyszlosci w ktorej jest znowusz pieknie... poszlam do wrozki.. forma psychoterapi.. tarot - obrot karmiczny.. jedyna chwilka w ktorej moglam przeniesc sie w przyszlosc nadal z nadzieja.. i tak sie stalo.. powiedziala duzo - wiele to prawda ile w tym sloganowych hase ltore dopiero dzieki mojej interpretacji staja sie specyficznie moje.. nie wiem.. zawsze fascynowala mnie parapsychologia.. zawsze zastanawiam sie co nam jest pisane.. zycie dla mnie to jeden wielki labirynt .. droga glowna jest jedna.. rozwidlen wiele.. czlowiek jest jednostka wolna-nie podlega z gory nakreslonemu scenariuszowi-  ale jednak.. swiadomosc tego co jest mi pisane stanowi teraz dla mnie swego rodzaju oslonke.. mam swoja brzytwe ktorej sie trzymam.. co powiedzial konkretnego - mialam swoje 7 trudnych pod wzgledem uczuciowym lat.. byl sad ostateczny i ruina.. mialo mnie to wszystko doprowadzic do kleski emocjonalnej.. udalo sie.. reszta - nauka prac zdrowie - na to by ten czas.. i tak tez bylo..21 grudnia data magiczna .. czas transformacji... kolejny obrot karmiczny... ma byc lepiej.. mam byc gwiazda.. jako kobieta- dla siebie... poukladane zycie zawodowe prywatne.. umiec ugotowac posprzatac w wyrku czekajacy facet... wszystkie jej slowa mam nagrane - w razie czego zloze reklamacje... a na razie nosze zapis mej swietlanej przyszlosci przy sobie - spie pod poduszka - zeby sie ziscia.. najwazniejsze co tam jest odnosi sie jego.. nie omieszkalam zapytac czy sa jeszcze jakies szanse dla nas.. czy da sie cos naprawic.. da... trzeba czekac trzeba czasu... do 21 grudnia zadnego kroku... zadnego posuniecia.. na razie to czekanie mnie zabija.. ale moze i dystansuje.. 22 magiczna data... potem... sciezkami w labiryncie bede kroczya albo z nim.. albo kroczyc juz nie bede... aniele strozu moj... stoj przy mnie stoj...pomoz mi stoczyc moj boj.. o wlasne jutro...

on_the_edge : :
gru 05 2003 ...11...
Komentarze: 0

to juz jest koniec... nie ma juz nic... rzucił mnie.. zostawił.. on twierdzi ze "się rozstaliśmy" ... gowno prawda.. to on mnie zostawił porzucił... nie czuje juz do mnie tego co kiedys.. a czy kiedys czuł to co mówił.. tak.. wiem o tym.. ale juz koniec nie ma juz nic...

on_the_edge : :
gru 03 2003 ...10...
Komentarze: 0

Angels are always after you... where are ou my Angle??

on_the_edge : :
gru 01 2003 ...9...
Komentarze: 3

mialo byc tak pieknie... odpoczynek.. tydzien bez Niego.. nie wyszlo .. z mojej winy... zalaalam sie totalnie po wizycie u lekarza... i nie mialam nikogo innego do przytulenia i wyplakania sie w rekaw.. wiec pojechalam do Nigo... bylo milo..pocieszyl.. przytulił... reszta niech zostanie milczeniem... wszystko bylo by cacy...gdyby nie masakra drzwiami samochodowymi dokonana na moim paluszku:( koszmar... boli strasznie.. juz co prawda nie krwawi.. ale paznokiec siny.. niczego nie moge nim dotknac.. ogolnie rzezc ujmujac "boli.. a buuu:( ".. w zwiazku z tym czekam na propozycje.. sposoby radzenia sobie z codziennymi czynnosciami (od jedzenia lyzka poczawszy, poprzez ubieraie, skonczywszy na przekrecaniu kluczykow w stacyjce) praworecznej osoby "pozbawionej" kciuka:)

on_the_edge : :
lis 30 2003 ...8...
Komentarze: 1

na krawędzi... między związkiem a rozstaniem... tak wygląda Nasz związek od miesiąca.. dziś przekroczyliśmy magiczną granicę... granicę bycia poza związkiem.. może jednak zbyt dramatyzuję... daliśmy sobie tydzień odpoczynku... co bedzie potem... po której stronie barykady będziemy... nie wiem... zupełnie nie wiem... niestety "wywiedzenie" sie tego nie leży w mojej kwestii... to on musi wiedzieć co dalej... pozostaje mi pozytywne myślenie... a w nim poszukiwanie plusów tej sytuacji... nadrobie zaległości pisarsko-czytelnicze...pewnie zawężę sie jednynie do lektur obowiązkowych -Poemat Pedagogiczny Szackiego, coś z diagnostyki, może cos o Jordanie, albo.. w każdym bądź razie - nudą powieje... a na deserek pozostawię sobie wieczorki... ulubione w moim wydaniu.. książeczka ... może Świat według Garpa... i winko-grzane winko... aromatyczne.. calość oprawiona blaskiem świec..będzie miło.. o ile w zyciu pracujacej studentki studiów dziennych znajdę chociaż jeden na tyle wolny wieczór.. będzie dobrze... aniły czuwajcie nade mna...

on_the_edge : :