Archiwum 14 października 2007


paź 14 2007 ...718...
Komentarze: 8
...kiedy byłam młodsza... uwielbiałam wieczorami patrzeć w oświetlone okna... zazwyczaj, kiedy wracałyśmy przez osiedle od babci razem z mamą obserwowałyśmy okna w mijanych blokach... czasem widać było tylko kwiatki... inni poprzez nieosłonięte okna, zbyt cienkie zasłonki, uchylali ciut większego rąbka swoich domowych tajemnic... zazwyczaj obserwowałyśmy te same okna... czasem zdarzało nam się odkryć jakieś nowe... był to taki nasz mały rytuał... może niezbyt chwalebny - ale jednak ludzki... każdy ma, bowiem coś z podglądacza...

... teraz dorosłam... zbyt szybko chodzę... czasem spaceruje wieczorami, ale już po innym mieście... nie odwiedzam babci... ale jednak znalazłam sposób, żeby dać upust mojej naturze podglądacza... teraz, kiedy znajdę chwilkę czasu... odwiedzam inne okna... i tak samo jak w dzieciństwie - w jednych widzę więcej, w drugich mniej... przez jedne zaglądam regularnie... inne odwiedzam tylko raz... czasem zostawiam jakiś ślad... czasem podzielę się jakąś refleksją... czasem uśmiechnę się pod nosem... ostatnio jednak część z tych odwiedzanych ukradkiem, zniknęła... a ja nie czuję się upoważniona do ich odsłonięcia… w końcu jestem tylko jednym z wielu obcych, wirtualnych podglądaczy…  

on_the_edge : :