Archiwum lipiec 2006


lip 31 2006 ...683...
Komentarze: 4

...splot wydarzeń z ostatniego czasu skłonił mnie ku wysnuciu teori iż... prześladuje nas pech... bądź ktoś rzucił na nas urokę... i juz nie mam pomysłu jak go odczarować...

on_the_edge : :
lip 27 2006 ...662...
Komentarze: 2

...w nocy ualy... w dzień skwar... w pracy atmosfera duszna... i jak tu funkcjonować normalnie?

on_the_edge : :
lip 24 2006 ...661...
Komentarze: 4

...po upojnej chwili uniesienia (czyt. doslownie chwili bo w taki upał nie da się dłużej) rozmawiamy o życiu wewnętrznym naszej przyszłęj, może już obecnej fasolki.. pytam Wojtusia co będzie do fasola mówił jak już sie okaże że tam jest... na co Wojtuś oznajmił mi, że opowie mu o nowych podbojach w x-wars, o planetach, o transportowcach... na mój protest że to przecież może być "ta fasolka" dodał ochoczo - wtedy ty będziesz opowiadała o nowym modelu torebki dodanym do gali... ha ha dowcipas:P

on_the_edge : :
lip 20 2006 ...660...
Komentarze: 5

...upał upał i jeszcze raz upał... a do tego gorący czas w pracy... w domu również... i nic dziwnego, że w nocy spać nie mogę... a jak juz zasnę... to mam głupie wizje... tak realistyczne, że budzę się zlana potem i łzami... a w dzień cały świat mi wiruje... byle do zimy?... bo o urlopie to juz chyba mogę zapomnieć... a tak pięknie miałobyć...

on_the_edge : :
lip 10 2006 ...659...
Komentarze: 7

...9 lipca 1981r. o 12:05 się zaczęło...tata posmutniał, że nie będę Czarkiem... mama z siostrą przeforsowały moje pierwsze imię... ale i tak dla większości do 3 roku życia byłam kiciuniem... przesłodkim najpierw łysym bobasem, który zbyt szybko zaczął mówić i chodzić i nikt mamie (zanim nie zobaczył) nie chciał uwierzyć że mam rok i nie chceli bez kolejki puścić... a były to czasy wszytskiego na kartkę... jeszcze do dziś zapach pomarańczy kojarzy mi się ze świętami... a szynka w puszce, z tą co ją nam złodzieje ukradli z piwnicy przy okazji wypijając sobie wodę ze wszystkich ogórków kiszonych i "pożyczając" na wieczne oddanie rower siostry... tej kochanej siostry, która upiększając mnie wyrwała mi najwięcej włosów i tej samej, która biegnąc ze mną do autobusu przewróciła się na mnie i złamała mi nogę w dwóch miejscach... ale i tak ją kocham... to ona przebiła mi uszy... i pozwalałą oglądać kino nocne pod kołdrą w swoim łóżku, to dzięki niej słuchałam nieśmiertelnej listy przebojów w radio, a głos Niedźwieckiego zastępował mi kołysankę, to moja siostra pokazała mi co i jak z facetami, i to dzięki niej,  a właściwie dzieki jej pierworodnemu mam tak silny instynkt macierzyński.... ale po kolei - po czasach kiciunia nastały czasy Paskudki - która od mówienia szybko przeszła do pyskowania... i tak mi pozostało do dziś... zawsze miałam swoje zdanie i nigdy nie bała się go forsować... nawet małym fortelem, choćby dzięki słodkiej mince... gadulstwo i bezkompromisowość sprawiły, że w podstawówce mimo wybitnych wyników w nauce nigdy nie miała tarczy wzorowego ucznia... a w liceum starałam się dobić do czołówki w  nauce... na imprezach brylowałam dowcipem... a tak  na prawdę byłam trochę przestraszona, trochę zahukana, czasem niedopasowana, a przede wszytskim ciekawa - wszytskiego... i wtedy pojawiły się "pierwsze razy" z różnej półki...  niczego nie żałuję... wszytskie sploty wydarzeń doprowadziły mnie na studia... gdzie poznałam sporo fajnych ludzi... z tymi naj mam kontakt do dziś... poznałam też pierwszy poważny zawód miłosny... który poniekąd zaprowadziła mnie tu... na blogi... i to była słuszna droga... poznałam Księcia... i wiedziałam, że będzie mój... zdobywałam, byłam zdobywana... i od tego czasu jestem Jego Słoneczkiem, Szczęściem, Księżniczką, Marzeniem, Jego Kobietą,Narzeczoną, kiedyś będę Żoną, a najbardziej pragnę być matką Jego dzieci... i to jest w tej chwili jedyne moje urodzinowe życzenie...

...tak w skrócie upłynęło mi ćwierczwiecze... i już się nie mogę doczekać co przeniesie przyszłość... a tymczasem ide jeszcze choć przez chwilę zatopić się we  wspomnieniach wąchając cudowny bukiet 25 róż, który dostałąm od Mojego Księcia...

on_the_edge : :