Archiwum 22 grudnia 2005


gru 22 2005 ...610...
Komentarze: 5

...w pracy atmosfera świataczna... ale nie bynajmniej związana ze zblizającym sie Bożym Narodzeniem... światecznie a raczej odświętnie czyt. inaczej w pracy jest bo dla odmiany, żeby nam się nie nudziło i żebyśmy się nie obijały w ten przedBożoNarodzeniowy czas... zaplanowano nam... pakowanie... oto bowiem dnia 28 grudnia rozpoczyna się przeprowadzka... a 1 stycznia pracować będę pod inna dyktatura i w innym miejscu... podobno jeszcze gorszym.. chyba nie muszę mówić jak się cieszę?... plusy owej sytuacji... jako że po ost wydarzeniach nakazałam sobie doszukiwać się ich we wszytskim co mnie spotka... są następujące : a) zrzuce kilka fałdek tłuszczyku co bym na święta miała gdzie pakowac bonusowe kilogramy... b) wobec wspolnego wroga kolezenska brac sie jeszcze bardziej konsoliduje co nie powiem mile bywa 3) nawet nie bedę płakała ba! nawet będę się cieszyła, jeżli nie przedłużą ze mną umowy... tak więc wracam do pracy co by mi zakwasy nie powstały zanim skończę...

p.s. dwa dni temu wydarzyło się kolejne "nieszczęście o włos"... o mało nie zostałam okradziona przez gnojaa w tramwaju... wywołało to we mnie taką wściekłość... szkoda że wysiadałam... ale głośno zdążyłam jeszcze3 ostrzec innych pasażerów nazywając chama "miłośnikeim cudzych kieszeni" ... to sobie chłopaczek nie zarobiła na święta... ach cóz za pech...

P.S.S.zapomniałabym... kochanie moje rozmasujesz mi zakwaski prawda?... chce to miec na pismie co bys sie nie wykrecił później ;)...

on_the_edge : :