Archiwum 13 grudnia 2005


gru 13 2005 ...607...
Komentarze: 4

...wstaję ... świat jakby wymazany... spowity ciemnościami... zupełna cisza... delikatny chłód... resztki snu... brutalnie przedzierające się światło lampki... On jeszcze w objęciach Morfeusza... a ja witam nowy dzień.. tylko gdzie on jest?... pojawia się na tak krótko... a i tak nie daje się sobą nacieszyć... szary bury i ponury... i tak aż do wieczora... kiedy znów wszytsko znika spowite nocą... tylko nasz magiczny dom jasny i ciepły... mój przyjazny port... którego od dawna nie widziałam w blasku słońca... czekam na wiosnę...

on_the_edge : :