Archiwum 25 września 2005


wrz 25 2005 ...577...
Komentarze: 7

...dzien na maxa meczacy... to stało sie normą od jakiegoś miesiaca... czyli od momentu rozpoczęcia remontu... na szczescie dobry złego koniec zbliza sie wielkimi krokami... a i tak najwazniejsze juz przezywamy... mieszkamy razem... w naszym magicznym domu... dbamy o swoje... i o siebie... choc jeszcze nie wszytsko ma swoje miejsce... nie wszytsko stoi... to juz mozemy rzec - jestesmy na swoim... cudowne uczucie... choc okupione kilkoma powaznym rozmowami poprzedzonymi niepotrzebnymi klotniami... to jednak na drodze dyplomacji i kompromisu próbujemy poukladac sobie ten nasz świat i "przydzielic role"... choc wszytsko jest płynne... teraz na przyklad role sie odwrocily i moje kochanie pichci dla mnie... to co ze pora pozna... ale po raz... na tosty z maselkiem czosnkowym i pomidorem i bazylia nigdy nie jest za pozno... a po dwa w calym tym ferworze dnia dzisiejszego... wnoszeniu mebli i ich rozpakowywaniu zapmnielismy o obiedzie... a potem byl koncert stinga... wiec pozywienie duszy wygralo nad głodem ciała... do teraz - a wiec smacznego:)

on_the_edge : :