Archiwum 12 września 2005


wrz 12 2005 ...572...
Komentarze: 9

...posiadanie siostry jest błogosławieństwem... ale nie byle jakiej siostry... bo mowa tu o mojej... niektóre inne (ktorych palcem wskazywac nie bede) bywaja paskudne... choc w ogolnym rozrachunku je lubie... to jednak taka jedna siostra doprowadzila mnie do skrajnej rozpaczy... furii ... wściekłości i morza łez... co zakonczylo sie bólem głowy... ale jednoczesnie pozwolila docenic w pelni moja sis... bo to właśnie ona dała mi ukojenie... i nie tylko mnie... bo i wojtus dzieki sobotnio-niedzielnym rozrywkom odzyskał troche pogody ducha... wszytsko przyprawione odrobina obciachu... i chyba pora sie przyznac bo pewnie i tak sie wyda... wiec jesli ktos w sobote wieczorem w galerii mokotów widział a) dziewcze podniesione  do samego sufitu na środku ogródków restauracyjnych przez rosłego mężczyznę - to byłam ja udzwignieta na powitanie przez mojego szwagra (chlopak sie ucieszyl ze mnie widzi - nie ma co)... b) jesli ktos widział kobiete przemierzajaca sale kinowa w jednym bucie bo drugi utknał - to byłam ja (dla wyjasnienia - to szpilka mi sie wbiła i jakos z buta wyskoczylam - zdarza sie nie?)... c) jesli ktos widział dwie rozbierajace sie kobiety w garazach podziemnych galerii mokotow - to byłam ja z moja sis... i jesli komus przychodzi do głowy ze jestem niezrownowazona, nienormalna to zapewne ma racje... i potwierdzi to takze Moje Kochanie... chociaz on sie juz chyba do tego przyzwyczail... a okreslenie "moja wariateczko" juz na stale wpisalo sie do kanonu naszych pieszczotliwych zdrobnien:)... i tak oto dzieki kilku godzinom w towarzystwie sis i szwagra ... odzyskalismy z wojtusiem trzezwosc myslenia ... a wnioski sa nastepujace... chocby w golych niewygipsowanych scianach (ale tylko w jednym pokoju)... chocby bez listew przypodlogowych w dwoch pokojach... i chocby w niekompletnym skladzie mebli... to jednak razem na swoim i jak najszybciej... i w ten sposob... ostry kop w dupe ktory dostalismy od pewnej damy... w ogolnym rozrachunku sprawił ze za jakis tydzien z niewielkim hakiem nas juz tu nie bedzie... ale za to bedziemy w "naszym magicznym domu"... a to juz tylko przyprawia nas o usmiech i ogromna radosc... do czego nikogo chyba nie musze przekonywac...

...a w niedziele udalo nam sie w ikei wybrac kilka dupereli do "naszego magicznego domu"... i tak mamy juz pod czym spac (koldra poduszeczki plus posciel idealnie pasujace do naszej magicznej sypialni)... mamy w czym trzymac duperele w sypialni ( trzy wilklinowe kosze juz tylko czekaja zeby je wypelnic)... mamy czym udekorowac nasza kuchenke i w czym przechowac produkty sypkie... a dzis bedziemy mieli juz po czym sie turlac... bo w planach jest kladzenie paneli:)... wiec prosze trzymac kciuki zeby sie udalo... bo to nasz pierwszy raz...

on_the_edge : :