Archiwum 12 kwietnia 2005


kwi 12 2005 ...478...
Komentarze: 8

...nawet nie przypuszczałam, że moja tęsknota za siostrą tak szybko przerodzi się w desperacką potrzebę, żeby już tu była... a wszytsko za sprawą stresu... teraz, kiedy wyjechała, zostawiając mi dwie firmy na głowie... to co wydawało się banałem - urasta do rangi góry nie do przejścia... tyle spraw, tyle dezycji musze podejmowac samodzielnie...nie che nic popsuć... chce jak najlepiej... ale czuje sie jeszcze niepewnie... a tu nie mam jeszcze mozliwości kontaktu z siostrą... wiec praktycznie o zadnej konsultacji nie ma mowy.. wysyłam jej co prawda masę meili ze szczegółowym opisem... ale zanim przyjdzie odpowiedz, juz musze cos postanowić... praktycznie sama... a ona tak na mnie liczy... nie mogę jej pokazac że powoli mnie to przerasta, nie chce jej zamartwiac... i tak ma już wiele stresów... mieszkanie drogie, praca kiepsko płatna... huśtawki nastrojów od łez poprzez śmiech, aż do totalnej wściekłości towarzyszą im niemalże w każdej godzinie... tylko, że ona tam na wuciągnięcie ręki ma przyjaciółkę... a moje najbliższe wsparcie jest 150 km ode mnie... i choć dziś cały dzień go słysze... czuję jego obecność i wiem że moge a niego liczyć... bardzo mi go brakuje....

... a do tego jeszcze mama,,, dzis slusznie stwierdziła, że mamy zupełnie inne poglądy... szkoda tylko, że ona nie potrafi mnie wspierać, tak jak ja staram sie to robić, kiedy to ona ma cieżkie decyzje i trudne dni...

... i jeszcze ten lekarz... 3 tygodnie abstynencji przed nami... więc zmartwię cię mtz - zero perwersyjnych relacji... przynajmniej od poniedzialku:)...

... dorosłość mnie przerasta... a tu czas wyplynąć na jej szeroki wody...

on_the_edge : :