Archiwum 13 lutego 2005


lut 13 2005 ...441...
Komentarze: 4

...sen... niczym nie zakłócony... przeciągany w nieskończoność...On na wyciągnięcie ręki... najbliżej jak się da... długie i namiętnę powitanie dnia... wszystko powoli... nigdzie się nie śpiesząc...czas nie istnieje.. .jedynie promienie słońca sugerują że to już rano...  On poszedł po sniadanko... podane będzie do łóżeczka ... ja włąśnie tam wracam... dośnić mój wymarzony niedzielny poranek :) ... choć to nie sen... to jawa... najcudowniejsza z wyśnionych... najrealniejsza z wymarzonych... Nasza wspólna...

on_the_edge : :