Archiwum 20 stycznia 2005


sty 20 2005 ...417...
Komentarze: 7

...dzis odbyly sie ost zajecia przed miesieczna "laba"  ... no gdyby nie egzamin.. zbieranie wpisow.. jakies zaliczenia.. no i oczywiscie pisanie pracy mgr... dzis promotor pogratulował i "fachowego" ujecia sprawy... stwierdzil ze wszytsko jest na dobrej drodze..  gadane to ja mam.. "szyć potrafię"...ech...gdyby tak prace mgr można bylo zaliczyc ustnie...  jest co prawda obrona pracy.. gdzie trzeba wykazać sie umiejetnosciami oratorskimi... ale zeby do niej doposcili.. trzeba najpierw cos napisac... ba!... nawet nie cos... a wiele... mądrych przemyslanych rzeczy ubranych w piekne slowa... wodolejstwo... ble.. nie lubie:(...

...do listy "mój" dodaje dzis... Mój Rycerz w Srebrnej Zbroi... tak dzielnie dziś bowiem mnie bronił... że fakt ten zasluguje na odnotowanie:)...

on_the_edge : :
sty 20 2005 ...416...
Komentarze: 8

...ruszyłam z kopyta z praca mgr... az sie zakurzyło... całe 3 strony... ale za to podomykalam troche.. wprowadzilam zalecone przez promotora poprawki... napisalam koncepcje badawczą.... problematyke ogolna i szczgółowa... zebralam material do termnów metodologicznych... to na prawde duzo w obliczu 5 miesiecznego zastoju... no to chyba teraz zasluzylam sobie na sen... ciekawe tylko czy pan promotor będzie tez tak optymistyczny, jak ja, co do tresci tych moich wypocin... sie okaze, bo jutro mu to rzuce przed oczy.. niech analizuje...

..a motylki szaleja sobie juz dwa miesiące... zadoowily sie juz na dobre ... i wcale nie zamierzaja zaprzestać tego przyjemnego trzepotania skrzydełkami... zwłaszcza, że KTOŚ je codziennie skutecznie pobudza... kazdym slowem... smsem... meilami... kazdym dotykiem, spojrzeniem, kiedy jestesmy razem... każdą cieplutka myslą o Nim.. sama swiadomoscią, że jest... i że jest mój...a ja Jego...że jesteśmy razem... nawet jeśli nie fizycznie, to jednak nieprzerwanie RAZEM...jest pierwsza myślą po przebudzeniu...ostatnia przed snem...pierwszym powiernikiem moich zwierzeń... recenzentem moich czynów... obserwatorem mojego dnia codziennego... konstruktywnym krytykiem moich niecnych wybryków... moim przyjacielem... moim kochankiem...kumplem...   moja przytulanka... masażystą... moim pocieszycielem...moja ostoja...moim lekarstwem... viagrą... moim narkotykiem... moim uzależnieniem... moim uparciuszkiem... moja chudziną... moim Kochaniem... Moim Mężczyzną...  i niech tak pozostanie... amen...

 

on_the_edge : :