Archiwum 20 listopada 2004


lis 20 2004 ...359...
Komentarze: 7

...pobudka o 6... połprzytomna zwlekłam sie.. szybka toaleta poranna (szybka w wydaniu kobiety czyt. 1,5 h) ...wybor stroju dokonany dzien wczesniej.. ale jego przywdziewanie... no tyle warstw ogranicza ruchy...na dworze mróz.. taxi za wczesnie... pociag nie opóźniony... kolejka po bilety duza.. w pociagu za goraco.. zestresowana... dworzec.. pałac kultury.. wysoko .. panorama ładna.. ale wieje.. i ta winda.. muzeum.. wystawa.. sztuki mam dość na jakis rok.. 3 h w muzeum obcujac z obrazami na ktorych sporo gołych pań.. to chyba zawiele jak na raz.. łazienki.. o tej porze roku piekne.. ale nie w szpilkach... dobrze ze miałam wysmienitego asekuratora... do kina nie udało sie pojsc.. za pozno... inny film.. fajny... ale w kinie zimno... w pubie nie było grzanego wina...

..ale.. to wszystko nie ma znaczenia... to był cudowny dzien.. tak bardzo chciałam nie tylko słuchac.. ale i dotknac... ziściło sie.. czułam jego oddech.. czułam dotyk.. czułam bicie serca (nawet przez kurtke dało sie go posłuchac)... patrzyłam w oczy... ech i tak bymmogła jeszcze... ale czas wrocic na ziemie.. do soboty... odliczam juz czas do nastepnej...

on_the_edge : :